 | |  | | Użytkowników Online Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 861
Najnowszy Użytkownik: Adam Michalski WAPP
|
| |  | |  |
|
 | |  | | Sensacje aleksandrowskie
Szanowni Państwo kampanię wyborczą do samorządów 2010 uważam za otwartą można by powiedzieć już dwa miesiące temu. To co dzieje się teraz to też jeszcze początek, a przypomina mi trochę film Alfreda Hitchcocka kierujący się zasadą, ze na początku powinien być wybuch wulkanu, a potem napięcie musi wzrastać. Jak słuch w gminie niesie kandydaci na najwyższe stanowiska w mieście śledzą się nawzajem. Czy pod biedronką konkurent wietrzy się z nadmiaru alkoholu, czy tylko czeka na kochankę?. Po coś tu w końcu przyjechał, przecież nie na zakupy. Z kolei szpiegujący nie zdaje sobie sprawy, że jego wypowiedzi nagrywane są przez towarzyszącego mu kierowcę. Niewykwintne słownictwo oddaje emocje. Nie zdziwiłbym się gdyby w bagażniku był ktoś jeszcze, albo przynajmniej jakaś kaczka. Kaczka, którą można byłoby w odwecie podrzucić jakiemuś zarządzającemu jako dowód bezprawnego przyznania sobie premii w naturze. To jest już niezły wątek powieści sensacyjnej. Gdzie przemoc i walka w końcu pojawia się i wymiar sprawiedliwości. Sędzia stanie przed dylematem czy rodzice dzieci niepełnosprawnych są przewrażliwieni, czy określająca ich tak osoba niepełnosprawna, a to wszystko dla udowodnienia, że ktoś trzeci prowadzi działalność wywrotową na zlecenie obcego wywiadu. Oczywiście jakakolwiek zbieżność
z rzeczywistością jest zupełnie przypadkowa, jak to w filmie. A więc napięcie rośnie, bańka absurdów się napełnia. Kiedyś pęknie, bo pęknąć musi i po wszystkim zostanie tylko nieświeże powietrze. Tyle w nas fantazji, a tak marne efekty.
|
| |  | |  |
 | |  | | Bez Mickiewicza i bez Miłosza
Idę sobie uliczkami mojego miasteczka i widzę, i słyszę, i zdarza mi się myśleć też. Wracają dziewczynki ze szkoły, z mojej starej „jedynki” W żywej dyskusji na temat zapewne zasadniczy mówi jedna do drugiej: „a po co ty tam k...wa idziesz” ta odpowiada: „a bo k...wa muszę „ Stoi młoda mama nad wózkiem dziecinnym i prowadzi też pewnie emocjonującą rozmowę z jakimś młodzieńcem i chyba nie dla wzmocnienia siły wyrazu wstawia w zdaniu co drugie słowo k....wa, bo za często. Młodzian wsłuchany w opowieść co chwile spluwa dookoła siebie. Mijam osiedlowy sklepik. Tam grupa tzw lokalnych mędrców wzmacniając się czymś skrzętnie ukrywanym pod marynarką omawia trudy życia w dzisiejszych czasach, i nie klną wcale z tego powodu, ale dla nowej zasady składniowej wstawiając k...wy jako przecinek w zdaniu i znak przestankowy dla zastanowienia się co powiedzieć dalej, kiedy ślina na język nic nie przynosi. A więc tylko w Krakowie na ulicach cicho sza, a u nas za to bełkot wulgarny, i też nie ma Mickiewicza, brakuje Miłosza
|
| |  | |  |
 | |  | | Rewolucja w powiecie?
To już drugie takie zawirowanie wokół osoby przewodniczącego Chmielewskiego, które miałoby wysadzić aktualny układ polityczny w powiecie. Pierwszy to ten, kiedy kilka lat temu zarzucono sprzedaż zboża zakupionego z funduszy Agencji Rynku Rolnego, które miało być składowane w magazynach sp. Jantur. Podobno plotka, a żadna kontrola nie wykazała nadużyć. Komisja zastała magazyny pełne, choć w przeddzień jej przyjazdu stały długie kolejki pojazdów ze zbożem dla uzupełnienia braków. Ale to też tylko - podobno. Trudno opierać się w świecie konkretów na domniemaniach. Podobnie jest i teraz. Są zarzuty, ale brak jeszcze dowodów. Wszyscy o wszystkim wiedzą, są pokrzywdzeni, a winnych brak, bo jak winę udowodnić. Dochodzenie prowadzone przez Prokuraturę w Inowrocławiu może przeciągnąć się jeszcze całe lata, a wtedy i emocje, i chęci opadną. Odwołanie przewodniczącego wydaje się być głównie zabiegiem kosmetycznym.Odejdzie osoba, układ pozostanie w postaci całego PSL, które rządzi w powiecie, a lata pozostawania u steru władzy zaowocowały powstaniem silnej struktury wzajemnych powiązań i zależności, które niełatwo będzie zburzyć. Jak na takim gruncie będzie poruszał się ewentualny rewolucjonista? Kto zdoła wymienić kadrę urzędniczą i skutecznie zafunkcjonować w takiej rzeczywistości. Wydaje się, że zmian mogłoby dokonać jedynie samo PSL we własnym łonie i przy ewentualnym udziale innych ugrupowań na poziomie powiatu, ale do tego potrzeba woli samego chorego. Czy tylko taka istnieje? Może potrzebny jest kolejny okrągły stół, aby ktoś mógł wreszcie powiedzieć, że właśnie coś się skończyło, jak uczyniła to Joanna Szczepkowska 4 czerwca 1989 roku -" dziś skończył się komunizm w Polsce"
|
| |  | |  |
 | |  | | Perspektywy sobotnie
I wstanę sobie całkiem rano, tak gdzieś o dziewiątej. A co, to w końcu weekend. Poranna mała czarna rozbudzi zmysły i przyjdzie mi do głowy, aby puścić się w miasto. No to się puszczę. Przejdę ulicami i szukał będę czegoś na czym oko można zaczepić, ucho zawiesić i o czym pomówić. Spotkam kilku mruków, którzy na powitanie odburkną mi część i zawsze uśmiechniętą panią Rysiową, która zapyta jak zwykle: a co tam u ciebie słychać Zbysiu. A to co widać odpowiem. I zajdę pewnie do Szulca, ale konsumpcja słodkości mając przed oczami zad kolejki ustawiającej się przed ladą to żadna atrakcja. Po drodze pizzerie i arabski pub, gdzie nudę wypełnić mogę jadłem i zalać piwem. Wstąpię do "biedronki" i przemknę między półkami zerkając na taniości i tanie nowości, i pracownika ochrony, który łypie wzrokiem z taką zaciętością, jakby pałał do mnie jakimś gorącym sentymentem. Do centrum kultury nawet się nie wybiorę, bo okopane całe, a załoga w pełnym rynsztunku szykuje się na "bój swój ostatni" A mówią, że gdzie grają muzy tam milkną armaty.Cóż mi pozostaję jak nie skoczyć do Ciechocinka. Tam w Wiedeńskiej dają jako taką kawę, a na przystawkę trochę Straussa.
|
| |  | |  |
 | |  | | Wizje Pana Trojanowskiego.
Jeszcze kilka miesięcy temu głośno było o planach dyrektora mck na zmiany zakresu funkcjonowania centrum. Robiło to trochę wrażenie bufonady i przerostu formy. Centrum miało być ośrodkiem kultury, którego działalność miała mieć charakter ponadregionalny, tu miały być organizowane imprezy masowe o dużej skali, a dodatkowa infrastruktura -podobno basen, baza hotelowa, centrum gastronomiczne- miała dodatkowo uatrakcyjniać. W wizjach p. Trojanowskiego miał być to ratunek i przepis na efektywne funkcjonowanie. Ale jak widać praktycznie nic z planów nie udało się zrealizować. bo funduszy nie przydzielono nawet w Urzędzie Marszałkowskim mimo zabiegów lokalnego PO, jak widać bezskutecznych. Na pieniądze z kasy miejskiej nie ma co liczyć przynajmniej przy obecnej "grupie trzymającej władzę" w radzie. W takiej sytuacji zawieszony jakby mck nie jest w stanie funkcjonować skutecznie i z dodatnim rachunkiem ekonomicznym. Ktoś skazał tę instytucję na śmierć i coraz częściej mówi się bezsensownowności istnienia jej w Aleksandrowie. Przerażające, że względy jak się podaje ekonomiczne usprawiedliwiają pozbawienie mieszkańców dostępu do dóbr kultury. Mck to w końcu nie przedsiębiorstwo produkcyjne. Ale wydaje się, że sprawy poszły już tak daleko, że nie ma powrotu do idei Trojanowskiego, która była być może jedyną formą ratunku. Zapowiadane reorganizacje zmierzają w kierunku jeszcze większego ograniczenia działalności, a potem pozostaje już tylko likwidacja. Wobec powyższych błędem było niepoparcie pomysłów Trojanowskiego, jeśli ktoś poważnie myśli o "kulturze" w mieście. A więc wizja pozostała tylko wizją. Już tak jakoś jest na tym świecie, że artyści wielkiego formatu, wizjonerzy i święci doceniani są dopiero po śmierci. Mimo wszystko jednak życzę panu Trojanowskiemu wielu lat spokojnego żywota. A cóż nam szarym obywatelom pozostaje - artystyczne wizje podczas konsumpcji nalewki babuni pod sklepem.
|
| |  | |  |
|
 | |  | | Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| |  | |  |
trwa inicjalizacja, prosze czekac...
|