Bez poetów
Dodane przez puszczyk1 dnia Maja 30 2010 10:14:22
Bez Mickiewicza i bez Miłosza

Idę sobie uliczkami mojego miasteczka i widzę, i słyszę, i zdarza mi się myśleć też. Wracają dziewczynki ze szkoły, z mojej starej „jedynki” W żywej dyskusji na temat zapewne zasadniczy mówi jedna do drugiej: „a po co ty tam k...wa idziesz” ta odpowiada: „a bo k...wa muszę „ Stoi młoda mama nad wózkiem dziecinnym i prowadzi też pewnie emocjonującą rozmowę z jakimś młodzieńcem i chyba nie dla wzmocnienia siły wyrazu wstawia w zdaniu co drugie słowo k....wa, bo za często. Młodzian wsłuchany w opowieść co chwile spluwa dookoła siebie. Mijam osiedlowy sklepik. Tam grupa tzw lokalnych mędrców wzmacniając się czymś skrzętnie ukrywanym pod marynarką omawia trudy życia w dzisiejszych czasach, i nie klną wcale z tego powodu, ale dla nowej zasady składniowej wstawiając k...wy jako przecinek w zdaniu i znak przestankowy dla zastanowienia się co powiedzieć dalej, kiedy ślina na język nic nie przynosi. A więc tylko w Krakowie na ulicach cicho sza, a u nas za to bełkot wulgarny, i też nie ma Mickiewicza, brakuje Miłosza