| | | | Użytkowników Online Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 861
Najnowszy Użytkownik: Adam Michalski WAPP
|
| | | | |
|
| | | | Wielka wyprzedaż posezonowa
Idę ulicami mojego miasta i widzę. Słychać też wiele. Ale pierwsze, co się rzuca w oczy, to zaślepione plakatami wyborczymi witryny sklepowe. Tu proponują dr. Cieślę w rozważnym wyborze, tam panią Wiśniewską, chyba wadliwą, bo bez polityki. Gdzieś wysoko w górze powiewa sobie pan Lotfi Mansour, który może jak anioł z niebios przyniesie powiatowi wybawienie od biedy i głupoty. Cena jest atrakcyjna, bo tylko jeden głos na wyborach. Ale zawsze trzeba pamiętać, że to wyprzedaż. Jak zawsze zainteresowanie w takich wypadkach jest duże, aż do zapamiętania. Stojąca w sklepie mięsnym przede mną pani, nagle oderwana od dyskusji na temat wyborów, na pytanie ekspedientki: co podać?; odpowiada: ćwierć kilo Gralaka daj mi kochana. Po chwili zastanowienia poprawia zamówienie na pasztetową. Oj, głupi człowiek, głupi. Dodaje na koniec.
|
| | | | |
| | | | Znaki czasu
Ostatnimi czasy wyznacznikiem bycia na fali postępu w mieście jest uczestnictwo w lokalnym życiu kulturalnym. Tu i ówdzie trzeba się pokazać, aby nie zostać posądzony
o chamstwo. Nawet znanych mi z zatwardziałości zwolenników zimnego materializmu pociągnął jazz i poezja śpiewana. Wzruszający jest widok zasłuchanego w słowa -Życie to nie teatr- notabla, któremu ciasny węzeł krawata tłamsi oddech, a stres generuje głośne przełykanie śliny i nerwowe drygi rąk. Czasami też coś zaburczy w brzuchu. Ale trzeba być tu i ówdzie.
Ja też staram się bywać, gdzie się da, bo nudzą mnie już widoki kurzych ferm. Bywam
i spotykam ludzi, i rozmawiam. Często opowiadają o swoich doświadczeniach z kulturą. Ostatnio rozmówca zapewniał mnie o wieloletnim związku z kulturą, bo jako pedagog uczy kultury bycia swoich wychowanków i nawet na wszystkich miejskich imprezach bywa. I co najważniejsze ma ambicje. Jako przyszły radny wprowadzi trochę kultury do życia miasta, a celem naczelnym jest r....lenie urzędów. ... -Od powietrza, głodu, ognia i wojny wybaw nas Panie-
|
| | | | |
| | | | Zaistnieć w Aleksandrowie
Dwa i pół tysiąca lat temu pewien szewc z Efezu imieniem Herostrates kierowany chęcią wiecznej sławy pokusił się na podpalenie tamtejszego Artemizjonu.- świątyni greckiej bogini łowów Artemidy. Zamysł się udał, bo mimo starań współczesnych podpalaczowi, imię jego przetrwało do dziś.
Co należałoby uczynić, aby zaistnieć w Aleksandrowie Kujawskim, gdzie słowo zaistnieć rozumiane jest jako zarzut, jak to ostatnio usłyszałem. Nie masz prawa działać społecznie, przedstawiać swoich pomysłów na forum publicznym , a nie daj Boże krytykować. Próba takiego zaistnienia na lokalnym poletku, to ewentualne zagrożenie dla ustanowionego porządku.
Warto zastanowić się nad refleksją: z jakim zarzutem spotkałby się ktoś, kto znalazłby rozwiązanie problemu MCK, niekoniecznie puszczając je
z dymem. Przyjmijmy bardziej budujące rozwiązanie. Na pewno miałby szansę zaistnieć. W każdym bądź razie zapamiętano by go na długo.
|
| | | | |
| | | | Sensacje aleksandrowskie
Szanowni Państwo kampanię wyborczą do samorządów 2010 uważam za otwartą można by powiedzieć już dwa miesiące temu. To co dzieje się teraz to też jeszcze początek, a przypomina mi trochę film Alfreda Hitchcocka kierujący się zasadą, ze na początku powinien być wybuch wulkanu, a potem napięcie musi wzrastać. Jak słuch w gminie niesie kandydaci na najwyższe stanowiska w mieście śledzą się nawzajem. Czy pod biedronką konkurent wietrzy się z nadmiaru alkoholu, czy tylko czeka na kochankę?. Po coś tu w końcu przyjechał, przecież nie na zakupy. Z kolei szpiegujący nie zdaje sobie sprawy, że jego wypowiedzi nagrywane są przez towarzyszącego mu kierowcę. Niewykwintne słownictwo oddaje emocje. Nie zdziwiłbym się gdyby w bagażniku był ktoś jeszcze, albo przynajmniej jakaś kaczka. Kaczka, którą można byłoby w odwecie podrzucić jakiemuś zarządzającemu jako dowód bezprawnego przyznania sobie premii w naturze. To jest już niezły wątek powieści sensacyjnej. Gdzie przemoc i walka w końcu pojawia się i wymiar sprawiedliwości. Sędzia stanie przed dylematem czy rodzice dzieci niepełnosprawnych są przewrażliwieni, czy określająca ich tak osoba niepełnosprawna, a to wszystko dla udowodnienia, że ktoś trzeci prowadzi działalność wywrotową na zlecenie obcego wywiadu. Oczywiście jakakolwiek zbieżność
z rzeczywistością jest zupełnie przypadkowa, jak to w filmie. A więc napięcie rośnie, bańka absurdów się napełnia. Kiedyś pęknie, bo pęknąć musi i po wszystkim zostanie tylko nieświeże powietrze. Tyle w nas fantazji, a tak marne efekty.
|
| | | | |
| | | | Bez Mickiewicza i bez Miłosza
Idę sobie uliczkami mojego miasteczka i widzę, i słyszę, i zdarza mi się myśleć też. Wracają dziewczynki ze szkoły, z mojej starej „jedynki” W żywej dyskusji na temat zapewne zasadniczy mówi jedna do drugiej: „a po co ty tam k...wa idziesz” ta odpowiada: „a bo k...wa muszę „ Stoi młoda mama nad wózkiem dziecinnym i prowadzi też pewnie emocjonującą rozmowę z jakimś młodzieńcem i chyba nie dla wzmocnienia siły wyrazu wstawia w zdaniu co drugie słowo k....wa, bo za często. Młodzian wsłuchany w opowieść co chwile spluwa dookoła siebie. Mijam osiedlowy sklepik. Tam grupa tzw lokalnych mędrców wzmacniając się czymś skrzętnie ukrywanym pod marynarką omawia trudy życia w dzisiejszych czasach, i nie klną wcale z tego powodu, ale dla nowej zasady składniowej wstawiając k...wy jako przecinek w zdaniu i znak przestankowy dla zastanowienia się co powiedzieć dalej, kiedy ślina na język nic nie przynosi. A więc tylko w Krakowie na ulicach cicho sza, a u nas za to bełkot wulgarny, i też nie ma Mickiewicza, brakuje Miłosza
|
| | | | |
|
| | | | Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| | | | |
trwa inicjalizacja, prosze czekac...
|