 | |  | | Użytkowników Online Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 861
Najnowszy Użytkownik: Adam Michalski WAPP
|
| |  | |  |
|
 | |  | | To nie powinno się zdarzyć...?
Sześcioletni Szymonek w słoneczne choć chłodnawe niedzielne przedpołudnie wybrał się na spacer z ulubionym psiakiem na pobliski plac zabaw. Dopiero co mijali go ludzie spieszący do Kościoła. Wszyscy się uśmiechali i pies też, i jeszcze merdał ogonem. Już wracał i zaledwie kilkanaście kroków pozostało, kiedy pod sklepem w domu, w którym mieszkał stanął czarny samochód terenowy ,.. czarny i wielki. Na chwilę zebrała się wokół grupa podziwiających. Drobny zakup, krótka rozmowa i pewny siebie młody kierowca ruszył w sposób robiący wrażenie. Nagle skręcił w alejkę spacerową i tyle było go widać. Rozchodzących się rozmówców zaintrygował tylko skowyt psa, dochodzący z miejsca, gdzie zniknął samochód przed chwilą. Wyjrzeli więc za betonowy płot, zza którego dobiegał dźwięk. Tam w alejce za czarnym Fordem leżał mały Szymonek w kałuży krwi. Potem wydarzeń nikt już nie zapamiętał. Chłopczyk zmarł po przewiezieniu do szpitala. Kierowca zarzeka się, że tego nie chciał, bo jakże by mógł, choć przez niego Szymonek nie żyje.
Na drugi dzień w miejscu tragedii ludzie zapalili znicze. Przechodzący obok lokalny pijaczyna z płaczem powiedział: był taki malutki, mógł jeszcze żyć, muszę coś łyknąć.
|
| |  | |  |
 | |  | | Wszyscy za, ale całkiem przeciw
Ileż to było dyskusji na temat zasadności funkcjonowania w Aleksandrowie Miejskiego Centrum Kultury. Po odejściu kontrowersyjnego dyrektora, temat jakby ucichł, bo stało się zadość wielu zaangażowanym serdecznie w kwestię zmiany kierownictwa. Co prawda były dyrektor spadł jak zwykle na cztery łapy, a może nawet lepiej. A MCK pozostał ze swoją biedą, która obarczono nowego dyrektora. Od początku kadencji nowych władz miejskich wielokrotnie na obradach komisji przewijała się sprawa wniosku o fundusze unijne na dofinansowanie remontu sali kinowo widowiskowej. Po znacznym okrojeniu projektu i obniżeniu kosztów do wartości na jaką stać gminę, jednogłośnym "tak"; przyjęto na posiedzeniu wspólnym komisji wniosek o wyrażeniu zgody i zabezpieczeniu warunków inwestycji, co miała wyrażać uchwała intencyjna w tej sprawie. Odbyły się już dwie sesje Rady Miasta i na żadnej z nich nie przedstawiono do przegłosowania tejże uchwały. Ani Przewodnicząca Rady Miejskiej, ani Burmistrz nie potrafią powiedzieć dlaczego. Czas nagli. Kto wie czy jeszcze go starczy biorąc pod uwagę potrzebę zmiany projektu. Nikomu się nie spieszy. A może wszyscy zwlekają, do chwili kiedy będzie już za późno? Burmistrz coraz częściej mówi o sali widowiskowej w ruinie dworca. A MCK powoli staje się drugą co do wielkości ruiną , minie sto lat i też będzie obiektem zabytkowym.
|
| |  | |  |
 | |  | | Jutro będzie lepiej
Seans filmowy na sali odpraw celnych aleksandrowskiego dworca. U wejścia dwoje osobników odbierających zaproszenie, które chciałem zostawić sobie na pamiątkę tak unikalnego w mieście wydarzenia. Trafiłem akurat na soczyste przemówienie Burmistrza. Wszyscy zostali wyróżnieni. Nawet pracownicy UM, który amatorsko zagrali w obrazie i nawet ci, którzy mieliby jakieś uwagi, co do zasadności tej obsady
w godzinach pracy w urzędzie. I znów wiatr ktoś sieje.
Na dusznej i kryć nie trzeba opłakanego stanu sali wyświetlono film: Jutro będzie lepiej Doroty Kędzierzawskiej. Obraz bardziej zakrawający na przykład kina offowego, trochę takiego z kanału Wojna i Pokój w tv. Nieporywającą akcję filmu urozmaicały przejeżdżające przez stację pociągi, ogłuszające czasami dźwięki filmu i krople deszczu kapiące na głowę, bo dach przecieka nieprzeciętnie.
Umknęli jakoś mojej uwadze aktorzy z UM, a miałem nadzieję na jakąś soczystą scenę. Za to widziałem żałosny obraz dworca, który przez ekipę filmową został wybrany na miejsce akcji tylko, ze względu na opłakany stan tak pięknych i unikalnych wnętrz..
Po seansie rozpoczęła się dyskusja. Nie wiem jak gorąca, bo po kilku zdaniach pani Kędzierzawskiej wyszedłem, nie z odrazą tylko ze zmęczeniem. Z bocznego wyjścia, którym po seansie wypuszczano widzów trafiłem wprost w druciane zasieki ogrodzenia, które dla bezpieczeństwa przed spadającymi cegłami otacza dworzec. Nikt nie oświetlił drogi. Po kilku minutach poszukiwań po omacku znalazłem dziurę
w płocie. Może jutro będzie lepiej!!!
|
| |  | |  |
|
 | |  | | Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| |  | |  |
trwa inicjalizacja, prosze czekac...
|