 | |  | | Użytkowników Online Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 861
Najnowszy Użytkownik: Adam Michalski WAPP
|
| |  | |  |
|
 | |  | | Staropolskim obyczajem powiat krajem, ile staje
Jak Rejtan z nagim torsem na ciosy narażon w obronie słusznej dla narodu sprawy, tak pan Kościerzyński w herosa zapale swoją kwestię stawia: "szpitala nie oddam w prywatne władanie, choć grozić mi może rychłe odwołanie" A zważyć trzeba, że raz był odwołan z pełnienia obowiązków pierwszego wśród radnych. Lecz decyzja nieważna, choć większością powzięta, pogwałceniem prawa podszytą się zdała wojewodzie i w prawie jej biegłym doradcom. I piastuje nadal swą zaszczytną funkcję, choć wie, że przeciw jedenastu "sprawiedliwym" staje. Na niego i pierwszego w powiecie starostę, co nosi w historii przezwanie niewieście, parol zagięli już koalicjanci. Lecz nienaiwny taki, lis chytry, by zwoływać radę znów na posiedzenie, by doczekać się znowu z funkcji odwołania ze starostą w parze, tak dla pocieszenia. I czekać będziemy jeden, dwa kwartały, nim przyjdzie uchwały stanowić na nowo, bo w ręku pierwszego jest dziś klucz do sprawy, bo on tylko władny zwoływać jest radnych. A w powiecie mówią, że bieda i marazm, wiatr tylko dmucha i okrutne mrozy, a władze powiatu prywatnymi spory o stołki i kasę uwagę zajmując, publiczny interes do reszty rujnują.
|
| |  | |  |
 | |  | | Ludzie lubią gwiazdy
Ksiądz Boniecki miły wesoły staruszek o przyjemnej aparycji bez sutanny, ale z koloratką gościł w Aleksandrowskim Centrum Kultury. Na spotkanie z nim przyszły rzesze jeśli tak można powiedzieć w aleksandrowskich realiach. Bo ksiądz Adam Boniecki to współczesny medialny młot na czarownice, które w postaci konserwatyzmu, niereformowalności, hipokryzji, czasami ksenofobii i materializmu drążą ciało kościoła katolickiego w Polsce. Już prawie męczennik, bo otrzymał zakaz prowincjała na wypowiadanie się do mediów poza Tygodnikiem Powszechnym i zesłany w "ciszę"; Nie mdleją jeszcze na jego widok nastolatki, ale popularnością dorównuje już chyba Nergalowi, którego diabelskie jasełka wspominał na spotkaniu. Ksiądz często pozuje do zdjęć, w zaaranżowanych pozach i gestach. Osobowość wybitnie medialna. Można zadać sobie pytanie, czy nie grzeszy aktorstwem?
|
| |  | |  |
 | |  | | Podstawy rękodzieła towarzyskiego
Kiedy tak przemierzam korytarze i wstępuję do biur rozmaitych instytucji i mieszkań osób prywatnych też, to zawsze zdarza mi się z kimś witać. Najczęściej następuje to przez podanie dłoni, może być i "cześć" jeśli już kogoś nie lubię. Ale jeśli dochodzi do operacji powitania dłonią to staram się trzymać staroświeckich reguł jakich uczyła mnie jeszcze moja mama. I tak, kiedy podaję rękę pamiętam, że muszę patrzeć witanej osobie w oczy, uśmiechać się i rzucić kilka ceremonialnych słów niekoniecznie w stylu: Kowalska mówiła...; tylko choćby: jak pani ładnie dzisiaj wygląda. Tanie, ale skuteczne. I jak już ściskamy komuś dłoń, to nie czyńmy tego w nieskończoność, bo sprawia to czasami zakłopotanie osoby i podejrzenie nas być może o manię dotykania. Potrząsanie dłonią też nie jest wskazane.
Kto pierwszy powinien wyciągnąć rękę? Ogólne reguły dobrych manier są proste. Kobieta podaje rękę mężczyźnie, starszy młodszemu, a dyrektor pracownikowi niższej rangi. Najwięcej uchybień w tym względzie popełniają panie, które często czekają by to mężczyzna zrobił pierwszy krok. Niektóre kobiety popełniają też inny kardynalny błąd; podają zbyt wysoko doń, sugerując mężczyźnie, aby złożył na niej pocałunek. Nie każdy mężczyzna kultywuje ten polski zwyczaj, więc takie zachowanie albo zmusi go do złamania swojej zasady, albo narazi kobietę na śmieszność. Są i takie kobiety, które wcale nie życzą sobie pocałunków i opuszczają dłoń nisko, wtedy panowie w rozpędzie całowania lądują głową prawie przy łonie dam. Wygląda to dość komicznie. Jeszcze bardziej komiczne wydają się być cmokania słyszane w czasie składania pocałunków.
Od tych ogólnych zasad bywają jednak wyjątki, bowiem to, kto pierwszy podaje rękę zależy też od miejsca, w którym przebywamy. Kiedy witamy gości w domu nie kierujemy się zasadą starszy młodszy, ale gospodarz - gość. Zasady dobrego wychowania nakazują w takiej sytuacji, abyśmy to my podali pierwsi dłoń. W pracy należy podporządkować się regułom służbowym. Pierwszy wyciągnie rękę szef do podwładnej kobiety. Ale kiedy już spotkają się na polu prywatnym to kobieta ma pierwszeństwo w wyciąganiu ręki.
Pamiętać należy o kolejności podawania ręki w większym towarzystwie. Najpierw osoby najstarsze lub najwyżej ustawione w hierarchii, potem kobiety i na końcu mężczyźni.
Kilka błędów towarzyskich
- Długie potrząsanie rękami
- Zbyt wysokie podawanie ręki przez kobiety
- Witanie się przez stół
- Podawanie ręki w toalecie
- Podawanie brudnej lub mokrej ręki
- Witanie się tylko mężczyzn między sobą i pomijanie kobiet
- Zła kolejność podawania ręki w większym towarzystwie
- Czekanie kobiet na to, żeby to mężczyzna wyciągnął pierwszy rękę
- Rezygnowanie w ogóle z podawania ręki
|
| |  | |  |
 | |  | | Wyroki boskie
I widział Najwyższy jakich niegodziwości dopuszczają się potomkowie Adama na ziemi. Jak żyją w rozpuście, obżarstwie i opilstwie, jak kłamią i politykują tylko zamiast praw najwyższych dochowywać. Oj bolał Najwyższy nad losem swych dzieci. Tak strapiony siedział na swoim tronie i ze smutkiem doszedł do wniosku. A muszę tym moim dzieciom w zło zapatrzonym przypomnieć prawo jakie im nadałem na czas, kiedy ziemię całą wzięli w posiadanie. A przypomnę im to, jak to kiedyś w Sodomie i Gomorze. Może to ich wreszcie sprowadzi na uczciwą ścieżkę. A było to w Boże Narodzenie roku 2011. I jął się najwyższy rozglądać za miastem, którego ulicami przemkną jeźdzcy apokalipsy. A żeby to tylko nauka była, nie pogrom masowy szukał mieściny niepozornej. I znalazł. Patrzy i widzi młodzież zapijającą piwo na placu zabaw dla dzieci i zatraconych w opilstwie wieczornych gości sklepów z alkoholem. I popatrzył Pan na przechodniów wywracających się na dziurawych chodnikach. I widział dziurawe drogi i liche światło na ulicach. Była też sala kinowa w miejskim centrum kultury, z którego chyba diabeł wyniósł wszystkie siedzenia i była ruina dworca ponoć najdłuższego w kraju nad Wisłą, w którym do dziś straszą duchy dwóch cesarzy. I wzruszyło to Pana i w całej swojej litości pomyślał: przecież tu jest taka bida, że żaden kataklizm im już nie zaszkodzi, ani niczego nie nauczy.
|
| |  | |  |
|
 | |  | | Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| |  | |  |
trwa inicjalizacja, prosze czekac...
|