dnd, d&d dungeons and dragons
 
U PUSZCZYKA strona Zbyszka Sołtysińskiego
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Strona Główna Artykuły Download Forum Linki Kategorie Newsów
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Ostatnie Artykuły
Józef Malkiewicz


Obrazki z przeszłości
Zbrachlin
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Wątki na Forum
Najnowsze Tematy
mnvttpu
Plumpers Boobs!Only ...
Lathered charge det...
Atmospherically prom...
Lathered raves aste...
Najciekawsze Tematy
mnvttpu [0]
Plumpers Boobs!On... [0]
Lathered charge ... [0]
Atmospherically p... [0]
Diphthongs mettle... [0]
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 861
Najnowszy Użytkownik: Adam Michalski WAPP
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Tak pomyśleć po polsku
Patronem roku 2021 został w Polsce prymas, kardynał Stefan Wyszyński, który chyba po Karolu Wojtyle był drugim wielkim autorytetem dla Polaków, wzorem cnót wszelkich. Ale jeśli tak wczytać się w słowa kardynała zamieszczone w "Ateneum Kapłańskim" krótko przed II wojną światową, to trochę włos się na głowie jeży, a czoło rosi zimny pot, bo trudno uwierzyć, że następujące zdania mogła napisać tak ważna osobistość Kościoła Katolickiego: "Trudno nie przyznać słuszności twierdzeniom Hitlera, że Żyd pozostał obcym ciałem w organizmie narodów europejskich. Głosząc idee wywrotowe, stojąc na czele ruchu komunistycznego, szerząc w literaturze hasła niemoralne... Żyd zwalcza obcą jego psychice kulturę, wyrosłą na podłożu chrześcijaństwa... Dzisiejsza Trzecia Rzesza podjęła tytaniczną próbę realizacji wielkich idei, które mają przynieść odrodzenie ludzkości... Rasizm kryje w sobie pewne zdrowe myśli, które dotychczas znane były tylko w szczupłym gronie lekarzy i biologów. Dziś przyszedł czas na ich rehabilitację". To pisał duchowy przywódca narodu. Ponoć Wyszyński pomagał Żydom w czasie wojny, ale sam nigdy tego nie wspominał. Są tylko pojedyńcze, skąpe relacje w tej sprawie. Jednak nie jest to wszystko, jeśli już tak penetrujemy głębiny naszej, polskiej duchowości. Wielki męczennik Maksymilian Kolbe pisał o zagrożeniu jakie dla Polaków stanowią Żydzi w wydawanym przez siebie "Małym Dzienniku". Z kolei ksiądz profesor Stanisław Trzeciak opierając się na sfabrykowanych przez rosyjską Ochranę Protokołach Mędrców Syjonu, dowodził istnienia światowego spisku żydowskiego. Jeszcze zanim Hitler ogłosił swoją Mein Kampf Roman Dmowski, współzałożyciel Narodowej Demokracji, zadawał pytania: "Czy żydów zasymilować, czy wypędzić, czy wymordować?". Gdzie indziej mówił: "Żadne z tych rozwiązań nie leżałoby w naszej mocy, chociażby było to najbardziej pożądane". Zastawiam się co takiego ma w sobie Żyd, który wzbudza u miłujących bliźniego chrześcijan tyle nienawiści, którym trudno przyjąć do świadomości, że Chrystus i Matka Boska to też Żydzi? Znam wielu Żydów i jakoś powodu nie widzę, żeby ich nienawidzić. Pomyśleć, co by było, gdyby Hitler nie rozpętał wojny. Możliwe, że wstydzilibyśmy się za rozwiązanie kwestii żydowskiej my.
Na podstawie: Nigdy więcej nr 21, wiosna - lato 2014
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Prorok?
Ostatnio czytałem gdzieś w sieci, że Greta Thunberg zalecała Chińczykom, by zaprzestali stosowania bambusowych pałeczek do spożywania posiłków, aby chronić drzewa. Chińczycy na to mieli odpowiedzieć, że bambus to trawa, a ludzie powinni przestać stosować papier toaletowy, bo jest produkowany z drewna. Intencją autora było zapewne zdyskredytowanie Thunberg, wykazując jej niewiedzę. I nie ma się tu czemu dziwić, bo działania podważające panujący porządek zwalcza się u podstaw zwyczajowo. Tak też było dwa tysiące lat temu. Dla wielu jest niedopuszczalne, by jakaś osiemnastolatka wskazywała błędy, niedociągnięcia, zaniedbania doświadczonym rządzącym. Greta urodziła się w 2003 r. jako córka śpiewaczki operowej i aktora. Dziewczyna ponagla rządzących do powzięcia działań ratujących ziemską biosferę przed zniszczeniem, na skutek efektów ludzkiej działalności. Trudno napisać coś o rzeczywistych motywacjach, które skłaniają Gretę do działania. Niektórzy są zdania, że została podjudzona przez jakieś lobby, aby namieszać ludziom w głowach. Ktoś ponoć chce zarabiać na tym. Ponad całym tym polem domniemań, góruje jednak idea naczelna: ratowanie Ziemi jako nie tylko kolebki ludzkości, ale siedliska dla wielu form żywej materii, przeciwdziałanie zmianom klimatycznym i zanieczyszczeniu. Bo życie jako zjawisko jest bardzo rzadkie we wszechświecie. Ziemia jest jednym z takich unikalnych miejsc, gdzie zaistniały warunki do jego powstania. Życie wymaga ściśle określonego zakresu wartości czynników fizycznych i chemicznych, aby powstało i trwało. Naruszenie tych wartości mogłoby by mieć fatalne skutki, dlatego należy zadbać o utrzymanie tej równowagi warunkującej życie. Prorok to ktoś przemawiający w imieniu Boga lub aniołów, Greta przemawia, protestuje w imieniu Ziemi, ludzkości i życia. Czy jej działania zmienią coś w ludzkim myśleniu?
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Kościół ma przyszłość
Od nie pamiętam kiedy jestem chrześcijaninem, nie protestantem, nie katolikiem a chrześcijaninem. Podziały na sposoby wyznawania Boga uważam za zbędne, jeśli wierzy się w Boga. Tak prawdę mówiąc muzułmanie i żydzi (jako wyznanie, nie naród) wierzą w tego samego Boga, tylko inaczej go nazywają. Bardzo podoba mi się skromność i intelektualne podejście do wiary u ewangelików, bo Boga trzeba poznać intelektualnie, osobiście, a nie na pamięć, powierzchownie przy pomocy narzuconych symboli i schematów myślenia. Do Boga każdy dochodzi, a przynajmniej powinien dochodzić samodzielnie. Tylko tak można mówić o szczerej wierze, jeśli się wierzy a nie tylko zawiesza sobie na szyi symbol chrześcijanina. Wielu z takich chrześcijan odchodzi dzisiaj od kościoła, znajdując dla siebie większą wartość w konsumpcjonizmie, materialnym podejściu do świata i życia. Jednak Kościół jest nadal, przynajmniej dla mnie, ostoją moralności, instytucją, która każe patrzeć na innego człowieka w sposób empatyczny. To wszystko jest nauką Chrystusa, której nie zniszczą wybryki niektórych duchownych, tych pedofili albo karierowiczów, którym bezdomni dają maybachy. Szczęśliwie dojrzałem do tego, aby modlić się Boga i wierzyć w nauki Chrystusa, a księży traktować jako ludzi, bo trudno przyjąć, aby byli bliżej Boga niż ktokolwiek z nas. Oni nie są nawet pośrednikami między nami a Bogiem, są co najwyżej przekazicielami nauk jezusowych. Wielu z nich jest tak samo ułomnymi moralnie jak ludzie świeccy, skłonni do zysku, wygodnictwa, rozmaitych uciech, w tym seksualnych, oszustwa albo utrzymywania w tajemnicy grzechów ich współbraci. Dlatego dla mnie, tak prawdę mówiąc, pozostała tylko wiara w Boga, duchowieństwo to tylko narzędzie do przekazywania nauki Jezusa. Chrześcijaństwo pozostanie jeszcze na długo, oby na stałe, ideologią kultywującą kulturę moralności i empatii, która będzie potrzebna w przyszłości, aby ludzie zachowali świadomość swego człowieczeństwa i człowieczeństwa innych. Do tego musi przygotować się Kościół, aby mieć siłę przyciągania do siebie ludzi, którym w miarę postępu cywilizacyjnego Bóg może wydawać się niepotrzebny. Do tego potrzeba jednak zmian w samym Kościele.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Czarne ekrany
Kiedy dziś chciałem dowiedzieć się o najnowszych wydarzeniach w Polsce i na świecie znalazłem tylko ciemne ekrany moich ulubionych kanałów telewizyjnych i stron internetowych. Przerażające! Zaraz przyszło mi do głowy wspomnienie stanu wojennego. W telewizji można było tylko zobaczyć kanały telewizji państwowej. Na FB ktoś dokonał wpisu - wreszcie zamknęły się niemieckie szczekaczki. A czarne ekrany to nic innego jak protest wolnych mediów wobec planów Rządu obłożenia ich nowym podatkiem. Czy jest to akurat najlepszy moment na wprowadzanie nowych obciążeń, kiedy wpływy z reklam przez pandemię znacznie spadły, kiedy w branży jest kryzys. Wygląda to tak jakby ktoś dodatkowym podatkiem chciał dobić niezależne media. Po tym zabiegu pozostaną tylko te, które propagują politykę sukcesu obecnej władzy. Co za czasy? Myślałem, że od 1989 mogło być tylko lepiej. Jednak pomyliłem się.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Trochę opamiętania
Jest zakaz, a minister Emilewicz na stoku. Mija rocznica zabójstwa Pawła Adamowicza, a śledztwo toczy się w jakiś dziwny sposób. Za mało szczepionek, a przez to proces szczepień spowolniony. To podstawowe zarzuty wobec rządzących jakie dziś można znaleźć w mediach, za wyjątkiem oczywiście telewizji rządowej. Dziwny to kraj, dziwni ci rządzący, którzy nie potrafią obronić się przed oskarżeniami. Widocznie nie mają kontrargumentów, a jeśli tak jest, to jakby przyznali się do winy. Opozycja atakuje, wykorzystując każde potknięcie władzy i taka oczywiście jest jej rola. Dobrze, że ktoś patrzy na ręce rządzącym. Zastanawia tylko fakt, że opozycja potrafi tylko atakować, opierając się na tym, co wypatrzyła negatywnego w działaniach grupy trzymającej władzę. Nie wymyśliła jeszcze jakiegoś konstruktywnego planu działania, który byłby alternatywą i przyciągnął wyborców. Opiera się tylko na faktach, które podsuwają im rządzący. Jeśli nawet zmieni się kiedyś elita władzy, jeśli w parlamencie nareszcie zmieni się układ sił, to też wszystkie działania nowej władzy, będą odnosić się do postępków poprzednich? Jak widać nikt nie ma pomysłu na Polskę. Obecna grupa rządząca skusiła wyborców tymi swoimi "plusami", które prowadzą tylko do marazmu społecznego i przekonania: po co działać, jeśli można tylko brać. Opozycja nawet tego nie potrafi, bo już zdrowym rozsądkiem przy braku pomysłów nie zdoła przyciągnąć nikogo, a rozdawać już też nie ma czego. Czas chyba na poważne przetasowania wśród klasy politycznej. Potrzeba nowych liderów, stojących na czele formacji, które wywodzą się z nurtów społecznych, a nie z partii politycznych. Każda nowa władza polityczna najpierw zajmuje się obsadą stanowisk "swoimi ludźmi", rozdawnictwem synekurek, czerpie zyski dzięki społeczeństwu, które ją wybrało. Słowo polityk, po kilkudziesięcioletnim doświadczeniu, źle mi się kojarzy. Doszedłem do wnioski, że większość z nich idzie do polityki dla profitu własnego, a nie pracy dla społeczeństwa. Nie ma się jednak czemu dziwić, polityk też człowiek i swoje potrzeby ma. Nikt nie będzie zmieniał biegu strumienia złota, który płynie do jego portfela, nikt nie zrezygnuje z możliwości rządzenia innymi, bo to daje wielką przyjemność i będzie trzymał się stołka dopóty, dopóki nie zrzuci go jakaś społeczna burza. Święci są raczej tylko w niebie. W dobie pandemii, kiedy zagrożony jest byt jednostki, a przez to całego państwa, potrzebna jest konsolidacja sił wszystkich, którzy mienią się jego obywatelami. Zamiast totalnej krytyki ze strony opozycji i braku prób włączenia jej we wspólny front działania, potrzebna jest współpraca. Społeczeństwo patrzy, a co światlejsze jednostki wyciągają wnioski i widzą polskie piekło. Dokąd nas to zaprowadzi? Potrzeba trochę opamiętania, a wzajemne zagryzanie się trzeba odłożyć na stosowniejszy czas.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Wiara czyni cuda
Jesteśmy akurat w sytuacji, w której pozostajemy wyłącznie zdani na wiarę w skuteczność szczepionki w walce z covid 19. Osobiście uważam, że tej sytuacji trzeba się zaszczepić, dla dobra własnego i innych, dla których możemy być źródłem zakażenia. Czekam tylko na swoją kolej. Nie wiadomo teraz jaka będzie skuteczność tej szczepionki. Wszystko to zależy od cech osobniczych. U jednych może ona wywołać 100 % odpowiedź immunologiczną, u innych nawet 80-70 %. Jakąś odpowiedź immunologiczną organizmu ta szczepionka jednak wywoła. Ważne jest żeby przyjąć obie dawki. Z drugiej strony pojawia się pytanie na jak długo odporność na koronawirusa przetrwa w naszym organizmie. Słyszałem już, że tylko trzy miesiące, z innego źródła, że sześć, a jeszcze ktoś inny mówi, ze dłużej. są doniesienia o osobach, które po przejściu covid 19 zakażały się tym samym patogenem ponownie. Niepokoi w tym miejscu pytanie, co będzie się działo, kiedy ta odporność już przeminie. Czyżby miała się wtedy zacząć kolejna tura koszmaru? W takiej sytuacji szczepienia trzeba by przeprowadzać co pewien czas, aż do eradykacji wirusa. Chociaż myślę, że to ostatnie jest raczej niemożliwe. Ten wirus ze względu na jego dynamikę rozprzestrzeniania pozostanie z nami na zawsze. W tym czasie może on mutować jak stało się to w Wielkiej Brytanii. Niektóre mutacje mogą okazać się bardzo szkodliwe, chociaż na pociechę, zgodnie z prawami natury, każdy istota bytująca kosztem innej powinna stać się jak najmniej szkodliwa dla swojego żywiciela, aby razem z nim jak najdłużej przetrwać, ale czy to się sprawdza w świecie wirusów, przyznam się, że nie wiem. Szczepienie jest dla nas w chwili jedynym rozwiązaniem, bo nie ma leku na covid. Słyszałem coś o jakimś skutecznym środku, który jest w fazie testów, ale będą one trwały jeszcze przynajmniej pół roku. Jeśli jednak taki lek zostaje wypuszczony na rynek i stanie się ogólnie dostępny, to chyba lepiej zamiast się leczyć najpierw się zaszczepić, aby uniknąć zakażenia i wszystkich z nim związanych problemów. Przebieg choroby może być ciężki, ba, bardzo ciężki, czasami kończący się śmiercią. Ogólnie w Polsce zmarło już około 30 tysięcy ludzi, w Niemczech powyżej 30 tysięcy, w USA 350 tysięcy, w Brazylii ponad 200 tysięcy, ogólnie na świecie około 2 milionów. Śmiertelność sięga powyżej 2%. Szczęśliwi są ci, którzy przechodzą covid 19 bezobjawowo, a inni szczęśliwcy, którym udało się przejść tę chorobę mają bardzo często rozmaite powikłania pocovidove, dość nieprzyjemne. Mi osobiście podoba się jeszcze życie, chociaż wiem, że kiedyś się skończy, ale żeby się nie stało się to teraz, to myślę, że lepiej się zaszczepię. Wierzę, że po tym będzie lepiej.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Veto albo śmierć
Trudno uwierzyć w argumentację premiera Morawieckiego, kiedy mówi o możliwym vecie postawionym budżetowi europejskiemu, jeśli pozostanie w nim zapis o warunkach praworządności, które będą brane pod uwagę w przydzielaniu środków unijnych. Wielu zaczyna się zastanawiać co w ogóle kryje się pod terminem praworządność, chociaż uzasadnienie zapisu o praworządności dotyczy, jak tłumaczą urzędnicy UE, tylko dysponowania funduszy unijnych. Z tym ostatnim Polska nie miała nigdy kłopotów, gorzej to jednak wygląda w przypadku Węgier. Morawiecki mówił, że zapis o praworządności jest atakiem na suwerenność Polski. Teraz argumentuje, że może być to precedens dla innych działań, które mogą uderzać w suwerenność innych krajów UE w przyszłości i ostatecznie przyczynić się do rozpadu Unii. Według niego Polska ma pozostać w takiej Unii, jaka określona była przy podpisywaniu traktatów akcesyjnych. Jakoś zagrożenia tego nie widzi pozostałych 25 krajów Unii, a tylko Polska i Węgry. Czy jakikolwiek kraj wspólnoty kierujący się praworządnością powinien się obawiać tego zapisu? Chyba tylko taki, który nie respektuje prawa. Straszenie vetem przez polski rząd obudziły też ostatnio stare sprawy Krajowej Rady Sądowniczej i Izby Dyscyplinarnej, której działalność została zawieszona wyrokiem TSUE. Jak można się przekonać wyrok TSUE nie jest respektowany przez ministra sprawiedliwości. I to są chyba główne powody, dla których polski rząd obawia się zapisu o praworządności. Podobnie jest z Węgrami Orbana. Z lipcowego spotkania UE premier wrócił z tryumfalną wieścią o wielkich środkach przyznanych Polsce w przyszłym budżecie europejskim, chociaż przy jego ustalaniu był już zapis o praworządności. Teraz premier i cała formacja rządząca domaga się usunięcia tego zapisu, inaczej użyją veta. Z ust premierów obu krajów dało się słyszeć, że fundusz odbudowy przewidziany w budżecie nie jest tak wcale potrzebny i oba kraje poradzą sobie bez niego. Fundusz składa się częściowo z nisko oprocentowanego kredytu. Premier Morawiecki tłumaczył, że Polska może zaciągnąć gdzie indziej taki kredyt. W przypadku polsko-węgierskiego veta będzie obowiązywać prowizorium budżetowe, na którym, jak na początku mówił premier Polska jeszcze więcej zyska. Tylko, że mija się to z prawdą, bo prowizorium daje tylko środki na inwestycje już rozpoczęte, dopłaty do rolnictwa, ale nie na nowe inwestycje. Trzeba w tym miejscu przywieść obraz Polski przed wstąpieniem do UE, kraju zacofanego, o przestarzałej gospodarce, słabej sieci komunikacyjnej. Nie trudno zauważyć jak bardzo zmieniła się Polska właśnie dzięki funduszom unijnym. Komisja Europejska już szuka obejścia dla polsko-węgierskiego veta, bo wiele krajów czeka na fundusze, które pomogą odbudować gospodarki osłabione w wyniku pandemii. Przy takim obrocie sprawy Polska i Węgry pozostaną bez tych środków.
Stanowisko polskiego i węgierskiego rządu można by porównać do szantażu wobec UE. Tylko jak widać, a będziemy się mogli o tym niedługo przekonać UE szantażowi się nie podda i tak dwaj bratanki, pozostaną na przegranej pozycji i jeszcze bardziej zmarginalizuje się ich pozycja we wspólnocie, a dalej to już może jakiś polexit i spełnią się marzenia niektórych eurosceptyków. Miejmy tylko nadzieję, że wszystko to jest grą i na końcu Polska jednak zrezygnuje z veta. Tylko nie wiadomo do końca o co. Co chce ugrać polski rząd? Może to być skutek walki w obozie władzy między opcją Kaczyńskiego i Morawieckiego, a grupą Ziobry. Nie darmo ten ostatni mówił, że premier w jakichkolwiek pertraktacjach nie może być miękiszonem. A miało być tak dobrze!
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Pałami piękną płeć?
Byłem obserwatorem akcji protestacyjnych kobiet - Strajk Kobiet - na swoim podwórku, czyli w Aleksandrowie Kujawskim, a także tych, które przedstawiane były w mediach. Napisałem nawet artykuł do październikowego numeru Gazety Aleksandrowskiej. Reakcje były rozmaite, od niektórych mi się dostało, co niektórzy mnie pochwalili. Jeden z najważniejszych ludzi w mieście powiedział mi, że podzieliłem społeczeństwo. Ciekawe! W całej tej sprawie interesujące jest coś z goła innego. Tak w Aleksandrowie, jak w całej Polsce Policja całkiem po przyjacielsku odnosiła się do protestujących. Asystowała raczej, a nie próbowała rozpędzić tłum. Funkcjonariusze tłumaczyli, aby zachować dystans społeczny ze względu na epidemię. Dbali raczej o to, aby zachować bezpieczeństwo i porządek i mimo uszu puszczali wulgaryzmy wydobywające się z ust protestantów. Zgadzali się nawet na to, by protestujący przemaszerowali szerokością całej ulicy, co z całą pewnością utrudniało komunikację w mieście. Każdy pochód otwierał i zamykał pojazd policyjny. Pamiętam też moment, kiedy komendant lokalnej Policji osobiście przybył do demonstrujących, aby w przyjacielskiej rozmowie powiedzieć im o warunkach bezpieczeństwa w trakcie pochodu. Dawniej powiedziałoby się: aż serce rosło. A w telewizji poruszający był również obraz policjantki klaszczącej z uznaniem demonstrującym. Przypadki malowania antyklerykalnych haseł na kościołach, przerywanie mszy spotkały się jednak z stanowczą reakcją policji. Nie trudno przyznać, że było to zwykłe akty wandalizmu i chuligaństwa. Demonstracje miały być pokojowe i w większości takie były. Zastanawia więc tak nagła zmiana postawy Policji. Nagle funkcjonariusze przestali pełnić funkcję dobrego opiekuna, a stali się narzędziem aparatu represji. W ruch poszły pałki teleskopowe, na początku nie wiedziałem co to takiego, miotacze gazu. Rozumiem, że trzeba było ich użyć do poskromienia animuszu narodowców w czasie marszu niepodległości, z których wielu szukało tylko okazji do rozróby. Wybijano szyby w sklepach, jakieś mieszkanie w Warszawie stanęło w płomieniach od wrzuconej petardy. Jednak później okładanie pałkami i pryskanie gazem demonstrujących kobiet było co najmniej zastanawiające. Wśród protetujących pojawili policjanci w cywilu, podobno niektórzy mieli opaski z napisem Policja. Reakcje na pojawienie się człowieka wymachującego pałką lub tryskającego gazem bez oznaczenia były rozmaite, bo wielu wydawało się, że ma przed sobą zwykłego rozrabiakę. Co ciekawe gazem po oczach dostało się też niektórym asystującym protestującym parlamentarzystom. Policja tłumaczy się napiętą sytuacją i agresywnym zachowaniem prostujących. Trudno im jednak wytłumaczyć akt spryskania oczu posłanki, demonstrującej legitymację poselską. Wydawać by się mogło, że na początku protestów Policja zachowywała się tak przyjaźnie, a może bardziej dyplomatycznie, aby nie jątrzyć jeszcze bardziej i tak już wzburzonego społeczeństwa. Jak widać jednak ktoś w organach decyzyjnych gdzieś na samej górze aparatu władzy miał już dość protestów i pomyślał, że jeśli protestujących nie znudziły demonstracje, to trzeba ich rozgonić pałkami i gazem. I chyba znów się przeliczył, bo manifestacje nie ustają i protest coraz bardziej skierowany jest przeciw grupie trzymającej władzę. Kto w tym pojedynku okaże się silniejszy? To może okazać się już niedługo nawet przedterminowymi wyborami. Społeczeństwo jak widać dojrzało już do tego, aby odważnie demonstrować swoje przekonania, a władza nie dorosła do tego, by to społeczeństwo traktować z należytym szacunkiem i nie wywoływać burzy nieodpowiedzialną decyzją tzw. trybunału konstytucyjnego Julii Przyłębskiej.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Wojna o życie
Problem aborcji, wywołujący tak wiele dyskusji w Polsce, był w 1993 r. nieco prowizorycznie załatwiony ustawą, którą później określano kompromisem aborcyjnym. Na kilkanaście lat ustawa ta przyciszyła dyskusję. W 2016 r. próbowano zaostrzyć prawo aborcyjne, składano wnioski do TK w sprawie domniemanej niezgodności ustawy z 1993 r. z konstytucją, a w latach 2017-18 próbowano na zmianę zliberalizować je lub zaostrzyć. Obie próby spełzły jednak na niczym. Dopiero w 2020 r. Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, uznając zapis ustawy o możliwości aborcji w przypadku trwałego uszkodzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu niezgodny z Konstytucją Rzeczpospolitej. Ciekawe jest to, że wyrok zapadł w momencie znaczącego zwiększenia ilości infekcji koronawirusa, tak jakby ktoś się spodziewał, że w obliczu pandemii, w strachu przed zakazem organizowania zgromadzeń uda się dokonać zmiany bez dyskusji, ani protestów. Stało się jednak zupełnie inaczej. Decyzja TK stała się iskrą zapalną masowych wystąpień. W proteście wobec wyroku TK społeczeństwo wyległo na ulice, ukazując swoje niezadowolenie z wyroku, a jednocześnie dezaprobatę dla poczynań ekipy rządzącej. Rząd stanął przed koniecznością radzenia sobie z dramatycznie rozwijającą się pandemią, ale również z protestami społecznymi. Oliwy do ognia dolało również wystąpienie w Sejmie jednego z liderów koalicji rządzącej, który organizatorów protestu nazwał przestępcami, a wezwał innych do obrony kościołów. Od tego momentu na ulicach miast obok protestujących pojawili się ich przeciwnicy w osobach pseudokibiców, którzy przybyli z chęcią użycia siły wobec tych pierwszych. Szczęśliwie trzeźwa postawa Policji skutecznie rozdzielała obie strony. Mimo że organizowanie zgromadzeń jest zakazane Policja nie interweniowała, aby rozpędzić manifestantów. Sposób działania Policji podyktowany był prawdopodobnie świadomością skutków jakie wywołałaby taka interwencja. A mogłaby ona spowodować eskalację protestów. Manifestacje protestujących jednak nie zakończyły się jednego dnia, trwają nadal i to przy szerzącej się pandemii, zwiększając możliwość transmisji wirusa, a odpowiedzialność za ten stan ponosi ktoś, kto wywołał protesty decyzją TK w tak niefortunnym czasie.
Celem ustawy z 1993 r. i działań późniejszych jest ochrona życia płodu ludzkiego. Wyrok TK z 2020 ma również je chronić. Warto się jednak zastanowić dlaczego wyrok TK stwierdza niezgodność z Konstytucją zapisu o możliwości aborcji płodu w przypadku trwałego uszkodzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu. Jeśli wyrok TK zmieniłby polskie prawo aborcyjne na świat przychodziłyby istoty obciążone nieuleczalnymi uszkodzeniami, niezdolne do samodzielnego życia, dla których życie byłoby jednym wielkim cierpieniem, o ile miałyby świadomość, że w ogóle żyją. W tym miejscu pojawia się pytanie, kim albo czym jest istota ludzka. Czy istota, która mimo, że posiada ludzki zestaw chromosomów, ale jest w jakiś sposób bardzo zniekształcona, pozbawiona ludzkiej percepcji, świadomości jest jeszcze istotą ludzką? A takie istoty przychodzą czasami na świat w wyniku uszkodzenia płodu. Z drugiej strony trzeba zwrócić uwagę na los matki, która byłaby zmuszona do urodzenia tak zniekształconego dziecka. Na nią spada obowiązek opieki nad dzieckiem, czasami przez długie lata. Matka musi poświęcić całe swoje życie takiemu niepełnosprawnemu dziecku, otrzymując przy tym minimalne wsparcie z zewnątrz. Bywa też tak, że dziecko takie rodzi się martwe lub umiera po pewnym czasie. Czy ktoś, kto tego nie przeżył może wyobrazić sobie jej cierpienie?
Z drugiej strony w ustawie z 1993 r. i w obecnych działaniach mających na celu zaostrzenie ustawy aborcyjnej widać pewną niekonsekwencję. Biorąc pod uwagę cel nadrzędny jakim jest ochrona życia poczętego, ustawa zezwala aborcję w przypadku płodów powstałych w wyniku czynu zabronionego ( gwałtu lub kazirodztwa). Poczęcie następuje w wyniku połączenia gamet. Od tego momentu rozpoczyna się życie istoty ludzkiej. Poród jest tylko pewnym etapem. Istota wyposażona w ludzki zestaw chromosomów jest człowiekiem już na etapie życia płodowego, bez względu czy została poczęta w wyniku dozwolonego czy niedozwolonego prawem stosunku. Płód jest już człowiekiem, nawet jeśli został poczęty w wyniku gwałtu lub kazirodztwa. Dlaczego przeciwnicy aborcji nie zauważają tego faktu? Przecież aborcja w tym wypadku zaprzecza ochronie życia płodowego. W tym miejscu wysuwa się znów sprawa matki, która miałaby urodzić takie dziecko. Nie każda z nich chciałaby urodzić w tym wypadku, jednak ludzki płód pozostaje zupełnie normalnym, zdrowym zaczątkiem człowieka.
W obu przedstawionych przypadkach aborcji, uszkodzenia płodu lub płodu powstałego w wyniku czynu zabronionego, to kobiecie, matce powinno się pozostawić decyzję o usunięciu takiej ciąży lub urodzeniu dziecka. Myślę, że wcale nie jest trudno dojść do takiego wniosku.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Sterta śmieci w centrum wsi
Łowiczek w gminie Bądkowo to wioska o bardzo długiej historii. Można tam podziwiać osiemnastowieczny drewniany kościół, dziewiętnastowieczny dwór, wokół którego rozciąga się park z okazami roślinności sadzonych przynajmniej dwieście lat temu. Ale zwiedzającemu tę malowniczą wioskę nie umknie pewnie ogromna sterta śmieci na terenie byłej bazy SKR w centrum wsi. Masy wykluwających się tam owadów i trudny do zniesienia fetor często nawiedzają sąsiadujące domostwa od kiedy na tym terenie funkcjonuje punkt przeładunkowy odpadów. Do rozładunku czekają kolejki samochodów ciężarowych z całej Polski, blokując często drogę tędy przebiegającą. Śmieci później wywożono są na składowisko w Inowrocławiu. Z kontenerów na samochodach oprócz zapachów wydostają się rozmaite substancje, które skapują wprost na drogę.
Mieszkańcy narzekają na nowe sąsiedztwo, ale urzędy nie spieszą się, wszystko podobno odbywa się zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego.
Firma prowadząca punkt przeładunkowy w Łowiczku, jak informowano w Starostwie Powiatowym w Aleksandrowie Kujawskim, zgodę na działalność otrzymała już w 2018 r., chociaż przeładunek zaczął się na dobre dopiero w październiku 2019 r. Przez ten czas firma zgłosiła, że będzie przeładowywać w ciągu roku 3000 ton odpadów i związku z tym jej działalność jest już w sferze kompetencji Urzędu Marszałkowskiego. Zarówno Starostwo Powiatowe jak i Delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Włocławku czekają na decyzje marszałka, która jednak długo nie zapada, a sterta śmieci wciąż rośnie. W aleksandrowskim Sanepidzie informowano, że sprawa punktu przeładunku w Łowiczku wykracza poza ich kompetencje, chociaż przeprowadzili tam kontrolę. Dowiedziałem się, że zajmują się tylko mniejszymi sprawami, a taki duży punkt przeładunkowy to już sprawa ochrony środowiska. Budzi jednak wątpliwości czy fetory i masy owadów nie mają wpływu na stan sanitarny okolicy. W Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska we Włocławku informują, że sprawa jest w toku, ale trzeba poczekać na decyzję marszałka. Wójt gminy Bądkowo nie był ponoć poinformowany nawet o fakcie lokalizacji i nie brał udziału w wyrażaniu zgody na działalność na jego terenie puntu przeładunkowego odpadów. Jak widać z przedstawionych informacji sprawa jest w toku z urzędniczego punktu widzenia, a we wsi niemiłosiernie cuchnie.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Nie słuchajcie filozofów
Nie słuchajcie filozofów - usłyszałem ostatnio w kościele w mojej parafii. Tak wypowiadał się ksiądz w czasie kazania. Według niego tylko Bóg ma rację i prawdą są tylko jego objawienia. Tego trzeba się trzymać. Wypowiedź ta świadczyć by mogła, że wracamy gdzieś do średniowiecza, gdzie biblia była jedyną wykładnią prawdy, a dzieła myślicieli, czasami razem z nimi, palone były na stosie. Przychodzi do głowy zaraz pytanie, na jakim poziomie rozwoju cywilizacyjnego byłaby teraz ludzkość, gdyby nadal opierała się tylko na prawdach objawionych. Pewnie Słońce i planety obiegałyby Ziemię, a wytwory myśli ludzkiej kończyłyby w płomieniach. Heretycy, jeśli w ogóle by przetrwali, byli piętnowani za nieprawomyślność tak jak to było w Polsce jeszcze w XVII, a nawet w XVIII w. Herezją byłoby każde wyjście myśli ludzkiej poza ramy dogmatów biblijnych i kościelnych. A przecież protestantyzm, który dotarł do Polski był wielką przygodą intelektualną dla społeczeństwa bezkrytycznie przyjmującego ideologię głoszoną przez kościół katolicki. To właśnie ci "filozofowie" przyczyniają się do postępu cywilizacyjnego ludzkości. Bez przekraczania zasad głoszonych przez kościół katolicki nie doszłoby do odkryć, które nie tylko wywołują postęp cywilizacyjny, a także postęp w drodze do Boga. Bo trzeba zdać sobie sprawę, że wszyscy ci "filozofowie", naukowcy zmierzają w kierunku poznania istoty świata. A czymże jest ta istota, jeśli nie Bogiem, w którego teraz wierzymy, bo nie ma dowodu jego istnienia czy nieistnienia. Ludwik Pasteur mówił: Mało wiedzy oddala od Boga. Dużo wiedzy sprowadza do niego z powrotem. Myśliciele, chociaż byliby ateistami, zmierzają w kierunku poznania Boga. Biblia, która jest kanonem naszej wiary, była pisana kilka tysięcy lat temu, kiedy poziom poznania świata opierał się tylko na spostrzeżeniach zmysłowych. Obecnie człowiek wgłębił się w istotę wszechświata, chociaż do zgłębienia jego tajemnic jeszcze mu daleko. Boga ludzkość nie opisze pewnie nigdy, ale dążenie do jego poznania przez zgłębianie istoty wszechświata jest tym, co sam Stworzyciel zamierzył, bo dał ludziom rozum, więc warto, a nawet trzeba, słuchać filozofów i naukowców.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

Strona 4 z 30 < 1 2 3 4 5 6 7 > >>
dnd, d&d dungeons and dragons
 
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

trwa inicjalizacja, prosze czekac...