 | |  | | Użytkowników Online Gości Online: 2
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanch Uzytkowników: 861
Najnowszy Użytkownik: Adam Michalski WAPP
|
| |  | |  |
|
 | |  | | W czym problem?
Radny Kociołek z miasta małego doczekał się pewnego wstydliwego problemu. Problem był bardzo wstydliwy, bo nawet bardzo osobisty! Trudno aż mówić na ten temat, no ale kiedyś trzeba coś powiedzieć. Podczas budowy zespołu boisk sportowych przy szkole w jego obwodzie trzeba było przekopać pobliska drogę, aby przyłączyć instalację wodną i kanalizacyjną do obiektów na rzeczonych boiskach. Instalację załączono, ale w drodze została solidna głęboka wyrwa, która wywoływała wśród kierowców niekłamane emocje wyrażane częstokroć pod postacią strumienia niecenzuralnego słownictwa. Niezadowolenie społeczne kierowało się najpierw do radnego. Trzeba to wreszcie naprawić - to najprostsze słowa jakie trafiały do radnego Kociołka. No więc Kociołek leci do magistratu. Coś trzeba zrobić - mówi. W odpowiedzi otrzymuje informację, że wykonawca podłączenia ma wykonać naprawę nawierzchni. A kiedy? - zapytał. W najbliższym czasie - otrzymał odpowiedź. Tak minęło pół roku. Kociołek znów naciskany przez wyborców leci do magistratu i mówi: no mieliście zrobić w jak najkrótszym czasie. Jeszcze dwa tygodnie, a wykonawca wszystko zrobi - usłyszał w odpowiedzi. Minął miesiąc. Kociołek składa w tej sprawie w tej sprawie interpelację na sesji rady, wskazując na niezadowolenie ludzi i niesolidność wykonawców. Burmistrz odpowiada: ale przecież my o wszystkim wiemy, mamy oko na wszystkim, nie pierwsza to dla nas wiadomość. My nawet zrobimy więcej niż pan się domaga. I bez pańskich interpelacji wszystko zrobimy.
Znów minęły dwa miesiące i leci Kociołek do magistratu z zapytaniem o wyrwę. Tym razem naczelnik wydziału odpowiada: zrobiłbym to wszystko, gdybym miał odpowiednią zagęszczarkę do gruntu, która nie robi w prawo tylko w lewo. Nie można tego zrobić zwykłą zagęszczarką wypożyczoną z przedsiębiorstwa kanalizacyjnego - zapytał radny. O, za długa procedura - powiedział urzędnik. I trzeba jeszcze trylinkę tam założyć. No to co zrobicie? Będziemy czekać!! Na co? - zapytał Kociołek. Aż ktoś zdecyduje. Po kolejnym miesiącu ekipa urzędu miejskiego zalała dziurę asfaltem, nie potrzebując zagęszczarki i nie wymieniając trylinki. Pocieszony radny pomyślał, gdzie tkwi problem. I doszedł do wniosku, że urzędnicy mają niezwykły dar robić problemy wokół problemu, a ten ostatni pozostaje nierozwiązany. Dziwne, ale prawdziwe. Może przydałby się tu jakiś egzorcysta? (Zbieżność sytuacji z rzeczywistością jest zupełnie przypadkowa.)
|
| |  | |  |
 | |  | | Pytania zadawane sobie
Jak to jest, kiedy mając lat dwadzieścia bierze się broń do ręki i wstępuje w szeregi walczących? Przecież jest strach, bo można zginąć!! A kule świszczą nad głową i sypie się grad żądnych krwi odłamków. Jak to jest kiedy umawiasz się z ukochaną na randkę, która odbędzie się zaraz po tym, kiedy wrócisz z akcji bojowej i zostawisz w piersi swojego wroga kilka gorących kul. To takie odrażające. Nawet śmierć wroga wzbudza w tobie torsje. Nie myślisz o tym i o tym, że nie wrócisz z walki, myślisz o swojej miłości. A kiedy z ukochaną siądziesz na stercie gruzu twojego zburzonego domu i planujesz imiona swoich dzieci i myślisz, że pies burek będzie towarzyszył wam w domu, kiedy wywalczycie już tę upragnioną wolność, świat za granicą śmierci i wojny wydaje się taki piękny, jak pragnienie poetów. Lilie dla ukochanej i ciastka sezamowe dla ciebie, śmiech dzieci i pies, co wesoło merda ogonem. Tak myślisz a nad głową świszczą tylko ołowiane anioły śmierci i w każdej chwili ocierasz się o kres. Czy twój kres, czy świata, wszystko jedno!! Kiedy kończysz ty, kończy się wszystko. Nie jeden kolega z ulicy zabrał gdzieś ze sobą cały swój świat. Ty jesteś szczęśliwcem, bo jeszcze swój masz. A kiedy przekroczysz i ty tę granicę, doznajesz chwili błogości, bo nie masz już pragnień, wszystkie zostały po tamtej stronie śmierci!!! Śmierć nie jest straszna, straszny jest tylko strach. Czy jest czegoś ci żal? Może twoich stu lat jakie miałeś do przeżycia, bo na razie miałeś ich tylko dwadzieścia? Może ciepłych dłoni twojej ukochanej? Niczego, bo skończył się twój świat. ........ I budzisz się i uświadamiasz sobie, że to sześćdziesiąt dziewięć lat minęło od chwili wybuchu Powstania Warszawskiego, a ty tak samo kochasz, oddychasz i nie inaczej nienawidzisz jak twoi rówieśnicy z tamtych lat; młodzi dwudziestoletni, którym zamarzyła się wolna Polska. Czy ty miałbyś odwagę przerwać swój sen i chwycić jak oni za broń, by bronić swojego szczęścia?
|
| |  | |  |
 | |  | | Ignacy Krasicki źle zrozumiany
Możliwość krytyki jest jednym z przywilejów obywatela jaki przyniosła z sobą demokracja. Merytoryczna i konstruktywna krytyka ma pozytywny wpływ na styl sprawowania władzy. Jasne, że krytyka dla krytyki mija się z celem i jest bardziej objawem pieniactwa albo zwykłego awanturnictwa. Ale i strona krytykowana, szczególnie sprawujący władzę, powinna być przygotowana na ten rodzaj presji społecznej i niekoniecznie uważać ją za ataki negatywnie nastawionych sił. Krytyka władz to nie wytwór ostatnich czasów, bo już za czasów I Rzeczpospolitej krytyce podlegał i król, i magnateria. Czasami taka krytyka mogła sporo kosztować krytykanta, choćby i pogruchotanymi kośćmi, ale wtedy już Ignacy Krasicki wskazywał: "Prawdziwa cnota krytyk się nie boi"(Monachomachia, księga VI) Kiedy współcześnie zacytowałem ten fragment jednemu z lokalnych polityków, ten odpowiedział mi jednoznacznie: "Ja, cnotę już dawno straciłem!!!"
|
| |  | |  |
 | |  | | W gabinecie figur woskowych
Czasami zdarza się wyjątkowo znaleźć się w centrum wydarzeń, czy uczestniczyć w jakimś zjawiskowym wydarzeniu. Odbija się to zawsze echem w środowisku skąd pochodzisz, gdzie cię znają. Każdy się wtedy zastanawia dlaczego akurat tobie mogło to się zdarzyć, a nie na przykład jemu, bo pod każdym względem jest od ciebie lepszy. Ale jeśli już się zdarzyło, to zawsze musi być jakieś "ale" Na przykład na zdjęciu z królową Anglii mógłbyś mieć czerwony nos. Mi ostatnio zdarzyło się spotkać z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Zapytałem ostatnio jedną z moich koleżanek, czy słyszała o tym fakcie. Ta odpowiedziała, że nie i nie patrząc mi w oczy po chwili dodała - a to zdjęcie z prezydentem w twoim towarzystwie w internecie , to musi być fotomontaż. Ty nie mogłeś być u niego, bo ja nie byłam. Inna skomentowała - bo byłeś pewnie w gabinecie figur woskowych. Kiedy pokazałem inne zdjęcie ukazujące prezydenta w innej pozycji w rozmowie ze mną, dodała - pewnie wosk się rozpuścił i się prezydent powyginał.
|
| |  | |  |
 | |  | | Nie zabijaj
Jak każdej soboty, byłem na zakupach w ogromnym centrum handlowym, kiedy zobaczyłem małego chłopca, który mógł mieć może 5 czy 6 lat rozmawiającego z kasjerem.
Kasjer powiedział: "Przykro mi, ale nie masz wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić tę lalkę. Wtedy chłopiec zwrócił się do kasjera i zapytał: czy jesteś pewien, że nie mam wystarczająco dużo pieniędzy?'' Kasjer przeliczył pieniądze ponownie i odpowiedział:'' Wiesz, naprawdę nie masz wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić tę lalkę, mały'' chłopczyk wciąż trzymał w ręku lalkę..
W końcu podszedłem do niego i zapytałem, komu chce kupić tę lalkę. "To jest lalka, o której marzyła moja siostra. Chciałem kupić jej ją na prezent urodzinowy.
Muszę dać lalkę mojej mamusi, by mogła przekazać ją mojej siostrze kiedy odejdzie. "Jego oczy były tak smutne gdy to mówił.. "Moja siostra odeszła do Bozi.. Tata mówi, że mama też tam niedługo pójdzie, więc pomyślałem, że może wziąć lalkę ze sobą by dać ją mojej ukochanej siostrze...''
Moje serce zamarło. Chłopiec spojrzał na mnie swymi błękitnymi wielkimi oczyma i powiedział: "Powiedziałem tacie żeby poprosił mamę by jeszcze nie odchodziła, nie zanim nie wrócę z centrum handlowego." Potem pokazał mi śliczne zdjęcie, na którym się śmiał. Powiedział mi: "Chcę aby mama wzięła moje zdjęcie ze sobą, tak by moja siostra mnie nie zapomniała". "Kocham moją mamę i żałuję, że musi mnie zostawić, ale tata mówi, że musi iść, aby być z moją młodszą siostrą. Spojrzał jeszcze raz na lalkę smutnym wzrokiem i zaszlochał, lecz bardzo, bardzo cicho..
Szybko sięgnąłem po portfel i powiedziałem chłopcu." Na wszelki wypadek sprawdźmy jeszcze raz czy nie masz wystarczająco pieniędzy na tę lalkę..''
"Dobrze", powiedział: "Mam nadzieję, że mam dość." Dodałem z portfela parę złotych do jego oszczędności i zaczęliśmy liczyć. Okazało się że jest ich wystarczająco dużo na lalkę, a nawet parę groszy więcej.
Mały chłopiec powiedział pod nosem: "Dziękuję Boże za to że mam wystarczająco dużo pieniędzy!" Potem spojrzał na mnie i dodał: "Wczoraj, zanim zasnąłem poprosiłem Boga, abym miał dość pieniędzy, żeby kupić tę lalkę, tak, by mama mogła dać ją mojej siostrze. Wysłuchał mnie!'' ''Chciałem również mieć wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić białą różę dla mojej mamusi, ale nie odważyłem się prosić Boga o zbyt wiele. Tymczasem dał mi wystarczająco, by kupić lalkę i białą różę. Moja mamusia kocha białe róże.''
Skończyłem zakupy w stanie zupełnie odmiennym niż kiedy je zacząłem. Przez cały czas nie mogłem zapomnieć o małym chłopcu. Wtedy przypomniałem sobie artykuł w lokalnej prasie, który czytałem dwa dni wcześniej, w którym odczytałem wzmiankę o pijanym mężczyźnie z ciężarówki, który uderzył w samochód którym jechała młoda kobieta z dziewczynką. Dziewczynka zmarła na miejscu, a matka pozostaje w stanie krytycznym. Rodzina musiała zadecydować, czy odłączyć maszynę podtrzymującą życie, bo młoda kobieta nie ma szans na wyjście ze śpiączki. Czy to rodzina małego chłopca?
Dwa dni po spotkaniu z małym chłopcem, czytałem w gazecie wiadomość, że młoda kobieta zmarła.. Nie mogłem się powstrzymać, przed kupnem bukietu białych róż z którymi poszedłem na pogrzeb. Ciało młodej kobiety było wystawione w kaplicy, by rodzina i przyjaciele mogli ją pożegnać.
Była tam, w trumnie, trzymając piękną białą różę w ręku wraz ze znajomym zdjęciem małego chłopca i lalką umieszczoną na piersi. Pozostawiłem to miejsce ze łzami w oczach, czując, że moje życie zmieniło się na zawsze ...
Miłość którą chłopiec darzył swoją matkę i siostrę jest trudna do opisania, wyobrażenia. I w ułamku sekundy, pijany kierowca to wszystko zniszczył.
Proszę nie prowadź samochodu po alkoholu.
(nie moje)
|
| |  | |  |
 | |  | | Hymny pochwalne
Obserwując sytuację w Korei Południowej nie mogę wyjść z podziwu jak od epoki Kim Ir Sena przywódcy potrafili wokół siebie stworzyć nimb boskości i wielkości, a nawet stworzyli mit swojego cudownego poczęcia. Ponoć tam wszystkie drzewa zakwitają, nawet w zimie, kiedy na świat przychodzi nowy przywódca. Ale w pewnym małym mieście, całkiem prowincjonalnym, na sesji rady miejskiej przewodnicząca w zachwycie mówi do burmistrza - o panie, jaki pan wspaniały i dodaje, chyba w zauroczeniu, nikt nie potrafi mówić tak jak pan. W podziękowaniu burmistrz wyciąga dłoń i mówi - dzięki ci kobieto, jestem tego świadom. Na wystawie aparatów fotograficznych wspomniana pani staje nad burmistrzem dokonującym wpisu w księdze pamiątkowej i mówi - o panie, tak jak pan nikt wpisu nie zrobi. Burmistrz odpowiada - nie podglądaj kobieto, ja wszystko wiem, jestem wielki. Czy to jeszcze przyjaźń, czy to już kochanie, a może tylko przymus przypodobania się, bo w końcu przy władzy chce się być. Tylko trzeba brać czasami i to pod uwagę, że przy tak wielkiej czołobitności można sobie nieco guzów ponabijać.
|
| |  | |  |
|
 | |  | | Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
| |  | |  |
trwa inicjalizacja, prosze czekac...
|