dnd, d&d dungeons and dragons
 
U PUSZCZYKA strona Zbyszka Sołtysińskiego
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Strona Główna Artykuły Download Forum Linki Kategorie Newsów
 
isa, dnd.rpg.info.pl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Nawigacja
Strona Główna
Artykuły
Download
FAQ
Forum
Linki
Kategorie Newsów
Kontakt
Galeria
Szukaj


 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Ostatnie Artykuły
Józef Malkiewicz


Obrazki z przeszłości
Zbrachlin
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Wątki na Forum
Najnowsze Tematy
mnvttpu
Plumpers Boobs!Only ...
Lathered charge det...
Atmospherically prom...
Lathered raves aste...
Najciekawsze Tematy
mnvttpu [0]
Plumpers Boobs!On... [0]
Lathered charge ... [0]
Atmospherically p... [0]
Diphthongs mettle... [0]
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Użytkowników Online
Gości Online: 1
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanch Uzytkowników: 861
Najnowszy Użytkownik: Adam Michalski WAPP
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Wyjątek od reguły

Ktokolwiek oglądał film "Pianista" Romana Polańskiego zapamiętał zapewne postać kapitana Wilma Hosenfelda odtwarzaną przez Thomasa Kretschmanna. W filmie oficer Wehrmachtu pomaga żydowskiemu pianiście Władysławowi Szpilmanowi przetrwać w popowstaniowej Warszawie. Postać wydawałoby się fikcyjna, jednak mająca swoje odniesienie w rzeczywistości drugiej wojny światowej. Pomagał nie tylko Szpilmanowi, uratował kilkudziesięciu Polaków i Żydów
Na początku drugiej wojny; do końca września 1939 roku był komendantem obozu jenieckiego w Pabianicach. Od czerwca 1940 zarządzał w Warszawie obiektami sportowymi i organizował zawody i ćwiczenia dla Niemców.
Wtedy pomógł wielu Polakom i Żydom, dostarczając fałszywe dokumenty i zatrudniając ich na obiektach sportowych. Uczył się nawet języka Polskiego.
W tym czasie też pisał swój dziennik, w którym przedstawiał zagładę ludności okupowanych przez Niemców terenów. Dziennik ten szczęśliwie wysłał w 1944 roku do domu i tylko dlatego przetrwał do naszych czasów. Cytaty z niego mówią o postawie wobec poczynań niemieckich w Polsce.

"Trzeba zadać sobie pytanie, jak mogło do tego dojść, że w naszym narodzie mamy taką zwyrodniałą szumowinę. Czy ze szpitali psychiatrycznych wypuszczono kryminalistów i chorych umysłowo, którzy funkcjonują jak wściekłe psy? Niestety nie, to są ludzie, którzy w naszym państwie zajmują wysokie stanowiska (...)"

"Całe getto zamienione w ruinę. Tak chcemy wygrać tę wojnę. Te bestie. Z tym straszliwym masowym wymordowaniem Żydów przegraliśmy wojnę, sprowadziliśmy na siebie niezmazywalną hańbę i nieodwracalne przekleństwo. Nie zasługujemy na żadną formę łaski. Wszyscy jesteśmy współwinni. Wstydzę się wychodzić do miasta. Każdy Polak ma prawo czynić z nami, to co zdarza się, gdy zabijani są niemieccy żołnierze, a będzie jeszcze gorzej i nie mamy żadnego prawa się skarżyć. Nie zasłużyliśmy na nic innego."

Podczas powstania warszawskiego służył m.in. w niemieckim kontrwywiadzie, zajmując się przesłuchiwaniem cywilów, polskich powstańców i żołnierzy radzieckich wziętych do niewoli.
Kapitan Hosenfeld dostał się do niewoli radzieckiej 17 stycznia 1945 pod Błoniem. Został umieszczony w obozie przejściowym, potem wywieziony do Mińska. Wytoczono mu proces i skazano na karę śmierci, mimo wstawiennictwa osób, którym uratował życie. Wyrok śmierci zamieniono później na 25 lat obozu pracy. Wilm Hosenfeld zmarł po wylewie, paraliżu 13 sierpnia 1952 roku w ZSRR, a więc wczoraj minęła 63 rocznica jego śmierci. W 2007 roku został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, w 2009 roku Żydzi przyznali mu tytuł Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata.
Zachęcam do przeczytania książki pod tytułem "Staram się ratować każdego. Życie niemieckiego oficera w listach i dziennikach".

 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Polskie katharsis

W związku z mijająca rocznicą wybuchu powstania warszawskiego wśród myśli typowego Polaka, który ma jakiekolwiek pojęcie o historii narodu i państwa, rodzą się rozmaite dotyczące naszej przeszłości. Powstanie ciągle uważane za bohaterski zryw i przejaw najwyższego patriotyzmu, dziś oceniane jest przez wielu z nas za niepotrzebny, a nawet tragiczny objaw niedojrzałości. W powstaniu zginęło ponad dwieście tysięcy ludzi, stolica legła w gruzach, a jego efekt militarny był znikomy. Jeszcze przed powstaniem wielu polskich oficerów na zachodzie nie popierało tego pomysłu, po klęsce powstania były próby postawienia przed trybunałem odpowiedzialnych za jego wybuch. Rząd w Londynie, chciał, aby Armia Radziecka wkraczała do miasta będącego już w rękach Polskich, a ściślej w rękach rządu londyńskiego. Rosjanie bezczynnie stali na przedpolach Warszawy, chociaż sami zachęcali do zbrojnej walki w Warszawie. Pomoc Zachodu była znikoma. Wykrwawiali się tylko Polacy, dzieci, młodzi chłopcy i dziewczęta, kwiat i przyszłość narodu, i ci z armii Berlinga, którym pozwolono iść na pomoc konającemu miastu. Dzisiaj jesteśmy tego świadomi, ale dość w nas przekonania, aby oddać cześć bohaterom tamtego czasu. Wiemy też dzisiaj, że i Westerplatte niewiele ma wspólnego z greckimi Termopilami, chociaż walka obrońców była bohaterska. Przyznajemy się do czynu w Jedwabnem, do aktów współpracy okupantem, do szmalcownictwa, ale nie zapominamy przy tym, że to Polacy są najliczniej reprezentowani wśród wyróżnionych tytułem sprawiedliwy wśród narodów świata. Oto dzisiejsze sumienie narodu, tłamszone przez lata, najpierw niemieckiej okupacji, potem radzieckiej dominacji. Dorastamy do roli dojrzałego europejskiego społeczeństwa, świadomego swej tożsamości. Miejmy nadzieję, że kiedy już będziemy w zgodzie z własnym sumieniem, szum husarskich skrzydeł powiedzie nas do dalszej suwerennej przyszłości, a silna Polska znów będzie matką wielu narodów.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Tak sobie siedzę i myślę

Pruderia jest mimo wszystko częstym elementem ludzkich zachowań. Fałszywa skromność w oczach bliźniego, ba czasami bigoteria. A to wszystko chodzi mi po głowie w związku z tematem jaki mnie ostatnio zafrapował - nagość ludzka. Przeglądałem gdzieś, już nie pamiętam gdzie, album z aktami ludzkimi. Bez jakiegokolwiek podniecenia seksualnego podziwiałem piękno ludzkiego ciała, nie pociły mi się ręce. Widziałem kobiety, widziałem panów o pięknych ciałach, tak jak podziwiany kiedyś w Luwrze posąg Wenus z Milo, czy Apollo Belwederski z muzeum watykańskiego. Czy nie piękne? Jak greckie wazy, rzeźby zwierząt, jeśli oderwać by od nich jakikolwiek element seksualności. Zresztą podniecanie się rzeźbą, czy obrazkiem wydaje się być chore. Pięknym człowieka stworzył Bóg, ponoć na swój wzór i podobieństwo. Pomyśleć, że mamy kształty boskie. Chociaż abstrahując jednak, to pewnie, gdyby konie miały samoświadomość, to ich stworzyciel miałby postać konia. Tak już na przełomie V i VI wieku pne. twierdził Ksenofanes z Kolofonu, więc nie jestem pierwszy i nie ostatni, który dochodzi do tego wniosku. Nam jako istotom samoświadomym podobają się również konie i inne stworzenia, też przez tego samego twórcę ukształtowane. I pewnie koniom podobaliby się ludzie, gdyby potrafiły docenić piękno. Może potrafią? Jednak kontynuując główny wątek dojdziemy w pewnym miejscu do pytania, dlaczego tak bardzo wstydzimy się siebie, mimo że spod boskiego dłuta wyszliśmy. Dlaczego dzieło genialnego stwórcy ukrywamy pod stertami halek, krynolin, bielizny itd? Trudno może sobie wyobrazić, żeby ludzie chodzili na golasa po ulicach, ale czym jest ten strach przed nagością. Może niektórzy z nas czują się niedoskonali ze swoimi ciałami, bo w jakiś sposób odbiegają one od wzorca kulturowego jakim dała nam cywilizacja klasyczna. To jedno, ale z drugiej strony można się zastanowić nad wpływem wiary, która piętnuje grzeszne ciało, jako pole popisu dla szatana. Nagość kojarzy się w tym aspekcie z seksualizmem, a nagie ciało jest powodem do podniety seksualnej. Czy jednak jest tak w rzeczywistości? Jestem człowiekiem, bo jestem i nie wydaje mi się, aby akt kobiecy wzbudzał we mnie od razu pożądanie. To wszystko jest nieco bardziej skomplikowane, potrzebny jest jeszcze nastrój, odpowiednie nastawienie do drugiej istoty i wiele, wiele innych. Dobrze kiedy człowiek umie oddzielić swój seksualizm od wrażliwości na piękno. Podziwianie boskiego dzieła to jedno, a niekontrolowane reakcje zmysłowe to drugie. Zresztą nawet seks bez chwili refleksji nad jego istotą, jest tylko zwykłym spółkowaniem dla osiągnięcia przyjemności. Nie powinno się zapominać o zjednoczeniu dwóch istot w tak bliskim kontakcie i wzajemnym dawaniu sobie przyjemności, obopólnym zaufaniu. To coś więcej niż podstawowy zestaw ruchów. Jest przecież też i to czemu on służy, a mianowicie kontynuacji dzieła stworzenia, bo akt płciowy służy zainicjowania kolejnego życia. I z tego też względu jest przeżyciem nietuzinkowym i warto mieć tego świadomość. Ale jeszcze o nagości. Czasami zdarza się oglądać materiały, które aż epatują seksualizmem, bielizna, rozmaite dodatkowe gadżety. To jest, moim zdaniem, pewna profanacja piękna. Tani chwyt, aby rozbudzić zmysły. Niestety wielu z nas daje się złapać w tę pułapkę.
Reasumując nie powinniśmy wstydzić się nagości, bo piękne jest i doskonałe jest nasze ciało w boskim zamyśle. Powinniśmy zaś umieć panować nad swoimi zmysłami i świadomie odbierać boski przekaz w naszej cielesności i seksualności. Skromność w tym wypadku jest dodatkowym pięknym elementem całej tej skomplikowanej układanki, ale fałszywa skromność burzy tylko wszystko. Postrzegajmy się więc takimi, jakimi jesteśmy w bożym zamyśle, albo takimi, jakimi ukształtowała nas natura.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Stosy współczesności

Kiedy tak przejrzeć całą dostępną historię ludzkości, to co chwila można się w niej natknąć na jakiś przykład piętnowania za wiarę, poglądy, wiedzę, które w jakiś sposób naruszały panujący porządek świata. Pewnie Echnaton, panujący w Egipcie w czternastym wieku pne., nie był pierwszym, którego imię próbowano wymazać z pamięci ludzkości za próbę zmiany sytemu religijnego. Kto by nie pamiętał Sokratesa z piątego wieku pne. skazanego do wypicia trucizny za krytykę i wyśmiewanie władzy. Jezus też miał odmienne poglądy na sprawy wiary i mimo że głosił miłość bliźniego, musiał skończyć jako człowiek na krzyżu. A potem w imię obrony wiary wyrosłej na gruncie nauki Jezusa płonęły w Europie stosy z czarownicami, heretykami, reformatorami kościoła i reformatorami nauki jak choćby Giordano Bruno. I trzeba przyznać, że genialnym w istocie musiał być Mikołaj Kopernik i swoje De Revolutionibus... kazał opublikować dopiero po swojej śmierci. I dlatego teraz tak mało odważnych, światłych ludzi potrafiących przeciwstawiać się panującym doktrynom, siłom politycznym, mimo że nie płoną dziś stosy, a świat wydaje bardzo otwarty na nowości. Świat w ogóle na pewno, ale w małych grajdołkach, w zaściankach, w ciemnogródkach powiatowych, zapadają wciąż wyroki za nieprawomyślność względem doktryn głoszonych przez grupy trzymające władzę. Nie wyroki na żadną karę śmierci i cielesne męki, ale na inną, może bardziej dotkliwą, na niebyt publiczny przez oszczerstwo, szyderstwo i pohańbienie. Świat mimo wszystko się zmienia, lecz ludzie zostają tacy sami.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Kryzys zachodniej cywilizacji

W czasie Wrocław Global Forum 2015 odbyła się debata pt. "Wojna idei: czy to istnieje i czy można ją wygrać?" Odpowiedź na to pytanie była jedna - nie.
Wydawało się, że dobra jakie wywalczyliśmy w ostatnim dziesięciu latach dwudziestego wieku nie stracą tak szybko na wartości, a jednak to nie Zachód jest dziś pępkiem świata i nie szeroko lansowany liberalizm, a autorytaryzm takich państw jak Chiny i Rosja jest dziś najbardziej skuteczną doktryną polityczną. Zachód przez stulecia czerpiący korzyści z krajów Azji, Ameryki Południowej dziś stracił tam już swoje wpływy, wyrastają powoli oprócz wymienionych takie mocarstwa jak Indie czy Brazylia. Czy Zachód zamknie się na zmiany mające miejsce na Wschodzie i powstanie nowy podział świata na my i oni. Nadchodzi czas przewartościowań i trzeba będzie znaleźć jednak to, co nas łączy. Może zasady moralne? Teraz Zachód musi otworzyć się na to, co płynie ze Wschodu, bo zapora i tak kiedyś pęknie, a wtedy zaleje nas zupełnie nań nieprzygotowanych.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Moje "Pokłosie"

Po latach od premiery zdecydowałem się obejrzeć film Władysława Pasikowskiego "Pokłosie". I znów powtarzająca się od czasów Oktawiana Augusta historia odkupienia grzechu. Ileż to jeszcze setek lat, będziemy się oczyszczać z naszych grzechów pierworodnych? Ilu odkupicieli odda jeszcze życie?
A filmie jeszcze jeden męczennik za sprawę. Na drzwiach stodoły zawieszone w pozie Chrystusa ukrzyżowanego zwłoki Józka Kaliny. Powrót Mesjasza, który jednak nie powinien skończyć tak , jak poprzednio. Teraz powinno być powtórne przyjście i sąd ostateczny, ale widocznie Józek to jeszcze nie "ten".
Józek wcale nie był Żydem i o dziwo nie Żydzi go ukrzyżowali. Mesjasz jak widać może być nawet Eskimosem, oby tylko wypełniał swoją misję. Zagrzebana gdzieś w tym filmie historia wymordowanych przez sąsiadów Polaków Żydów jest tylko tłem dla zawieruchy w sumieniu, dla konfrontacji z historyczną prawdą, która wydaje się nam czasami babcinym bajaniem. Jednak nawet w bajkach o smokach jest ziarno prawdy, bo smok nie musiał wcale zionąć ogniem, wystarczy, że był dwunożnym, krwiożerczym, albo też plugawym ze względów na brak sumienia dzieckiem bożym, które dla majątku bliźnich pozbawiło życia . Tak było. Jak w Jedwabnem. Zagnano Żydów do stodoły i tam żywcem spalono. Niemcy pozwolili. Tych którzy powstrzymywali było niewielu, tak jakby wcale. Ich słowa niknęły w wyciu podochoconego hekatombą ofiar tłumu. Krew to też narkotyk, jej widok wzbudza emocje. Chociaż pewnie nawet wśród oprawców trudno byłoby nie znaleźć takich, którym nie przemknęłaby w chwili zbrodni myśl, że przecież "Żydek to też człowiek". No ale ten głos sumienia zapijało się "kilichem" albo głębszym dymkiem. Zresztą ksiądz rozgrzeszył.
Jedna bardzo wyrazista scena ukrzyżowanego Józka Kaliny, druga przedstawiająca chwilę wykopywania szczątków żydowskich z ruin domu Kalinów. U dołu trochę jak w filmie "Poltergeist" , w dole wypełnionym wodą ukażą się za chwilę ludzkie szkielety; bez trumien, bo takich nie miały. Ale to co u góry jest ważniejsze, albo to, co z góry. Strugi deszczu. Po co? Katharsis? W czasie wykopywania szczątków obaj bracia Kalina doznają oczyszczenia? Obmycia z grzechu? Zastanawiam się za co? Za grzechy popełnione przez ojców? Bo w końcu ich ojciec podłożył ogień pod budynek, do którego zapędzono żydowskich sąsiadów. Powtórka z historii Jezusa? Józek Kalina z bratem rozliczają się z grzechów ojców i zostają z grzechu oczyszczeni. Nie. Oczyszczenie następuje później, kiedy na drzwiach stodoły zawisną zwłoki Józka, który zginął za grzech "pierworodny", który odziedziczył po ojcu. Ale nie za zbrodnię, którą był ów grzech, tylko za świadomość i wskazanie, co jest tym grzechem. Czy nie powtórka z odległej historii? Czy i teraz Józek umarł za grzechy nas wszystkich?
Czy ten Jezus musiał się urodzić, aby taki Pasikowski jego historię wplątywał we współczesność? Po co nam świadomość grzechu "pierworodnego", jeśli i bez niej możemy żyć, nie krzywdząc nikogo. Przecież ja nie zgrzeszyłem, ani mój dziad nawet nie zapędzał Żydów do płonącej stodoły. Grzechów przodków nie przenosi się za pomocą genów. Tylko, że Bóg wypędzając nas z raju, dał nam swoiste narzędzie, abyśmy się wzajemnie nie wymordowali. To sumienie i ono boli!

PS

Sam zajmuję się od kilku już lat historią Żydów aleksandrowskich. Nie raz nachodziłem Burmistrza, aby upamiętnić Żydów i stoją dziś, mojego projektu, "Krzywe tablice" jak nazwał pomnik jeden z tutejszych prominentów. W prasie wielokrotnie ukazywały się artykuły mojego autorstwa na temat mniejszości żydowskiej. Wydałem nawet książkę opartą na wspomnieniach odnalezionych na świecie ich potomków. Żydzi dali mi za to dyplom i medal. Polacy chętnie czytali moje historie. Ja mam satysfakcję, ale nie z powodu samooczyszczenia, tylko wypełnienia dziury w historii, jak pozostała po aleksandrowskich Żydach. Teraz wiem, że byli, nie tylko na podstawie opowiadań mojej Mamy, ale z własnego doświadczenia. Dotknąłem duchów!
Co ciekawe nie spotkałem się z negatywnym nastawieniem moich ziomków. Nikt nie namalował mi gwiazdy Dawida na drzwiach, ani nie obrzucał żadnymi antysemickimi epitetami. Uwagi co do pejsów, bo noszę brodę, można uznać za nieszkodliwą złośliwość, tak samo jak wypowiedzi, że Żydzi płacą mi za to, co robię. Na "krzywych tablicach" nie ukazały się dotąd antysemickie hasła. Jednym słowem, ludzie tu u nas normalni. A ja mam już następną historię Lejbów i Koenigów, którzy przed Hitlerem do Rosji uciekli.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Warto rozważyć

"Jedynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują"

Albert Einstein
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Smutne konsekwencje politykowania

Rozpolitykowało się te nasze społeczeństwo i w większości wypadków ludzie posiadają jakieś polityczne sympatie. Najczęściej jest to antypatia do aktualnie rządzącego ugrupowania, które w oczach przeciętnego obywatela nie spełnia oczekiwań społecznych, a szczególnie nie wypełnia przedwyborczych obietnic, które były wabiem dla wyborców. Wiadomo, że nie każdemu można dogodzić, a obietnice wyborcze są w większości pobożnymi życzeniami, które w praktyce trudno zrealizować, bo w końcu rządzenie w kraju demokratycznym to działalność kolegialna i aby przeforsować jakiś projekt, trzeba znaleźć wystarczające poparcie. O to ostatnie w Polsce nie jest łatwo, bo jak wiadomo, gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. Wracając jednak do społeczeństwa, czyli rządzonych można zauważyć wyraźny podział na popierających różne opcje polityczne. Na mapie Polski przedstawiającej wyniki I tury wyborów prezydenckich widać wyraźnie podział na część zachodnią, gdzie wygrał kandydat popierany przez PO i część wschodnią głosującą na kandydata wspieranego przez PiS, a linią graniczną między nimi jest rzeka Wisła. Czyli zaistniał w kraju podział na regiony polityczne. Ale w każdej, najmniejszej nawet jednostce administracyjnej można spotkać sympatyków rozmaitych opcji politycznych mniej lub bardziej w tę politykę zaangażowanych. Przypina się im wtedy etykiety, ten PiSowiec, ten PeOwiec, a ktoś jeszcze inny. Z własnej praktyki wiem, że już na starcie, kiedy spotkają się przedstawiciele dwóch przeciwnych sobie ugrupowań, od razu widać rezerwę i postawę raczej wojowniczą niż spolegliwą. To przechodzi na pozostałą część społeczeństwa, która wykazuje choć minimalne zainteresowanie tym, co się w kraju dzieje. Oczywiście są obywatele zupełnie nie interesujący się tymi sprawami. Ale gro społeczeństwa, może za wyjątkiem dzieci, ma jakieś orientacje. I tak podzieliła nam się Polska na PiSowską i PeOwską, teraz może jeszcze na Kukizowską, a podział ten jak wiadomo pochodzi z samej góry elit politycznych kraju. Naiwnością będzie postawienie pytania, czy politycy nie powinni brać pod uwagę wpływu ich ciągłych waśni na społeczeństwo? Przecież naczelnym hasłem każdego ugrupowania jest dobro kraju, któremu antagonizacja społeczeństwa z pewnością nie służy. Czy tylko jest możliwe możliwe porzucenie politycznych szabelek i zakasanie rękawów przy budowie wspólnego gmachu silnego państwa?
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
"Watahy ze wschodu"

"Nocne Wilki" już w Polsce. Przekraczają naszą granicę gdzie tylko można. Polskie służby graniczne bardziej niż skrupulatnie sprawdzają gości, ale zakazu wjazdu na terytorium kraju zakazać im nie mogą, mimo że oficjalne stanowisko rządu jest jednoznaczne. Jak widać Rosjanie wzięli się na sposób zgodnie z starą zasadą, jeśli nie wpuszczają cię drzwiami, to wchodź oknem. Ochronę dla motocyklistów rosyjskich zaproponowali polscy i tak towarzyszą pierwszym w podróży przez Polskę. Rosjanie z prezydentem Putinem na czele śmieją się teraz z nas do rozpuku, tak jak z Ukraińców po aneksji Krymu i w czasie wojny we wschodniej Ukrainie. Czy nasz rząd zrobił wszystko, aby uniknąć tej "rosyjskiej inwazji" Tak mi się zdaje, że najlepszym rozwiązaniem byłoby pozwolenie na przejazd, a za porządek i realizację zakazu propagowania symboliki komunistycznej i nacjonalistycznej odpowiada policja. Nie czas robić sobie wrogów wśród przeciętnych Rosjan. Zakaz przejazdu wydany przez Polskę i to co się dzieje w tej chwili, to oznaka naszej słabości i woda na młyn propagandy Putina. Nie czas teraz potrząsać szabelką, aby później, w razie potrzeby, móc uderzyć młotem.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Ogłupiały

Pięć lat minęło od tragedii na lotnisku w Smoleńsku, a my ciągle w fazie dyskusji. Dopiero co ukazały się nowe stenogramy z kabiny pilotów nieszczęsnego Tupolewa, które wyjaśniały przyczyny katastrofy, a tu znów fala nowych teorii spiskowych o zamachu. W Niemczech Jurgen Roth swoją książką tylko podsyca polskie animozje, sugerując sensacje zamachowe. On zarobi na publikacji spore pieniądze, my siniaki psychiczne we wzajemnych waśniach. Świat ma z nas dobrą zabawę. Jako zwykły Polak jestem ogłupiały od nadmiaru rozmaitych teorii związanych z tym tematem. Powoli tragedia smoleńska, która powinna być dla nas przestrogą, staje się tematem "brukowym"; wykorzystywanym politycznie i merkantylnie. Sami bezcześcimy pamięć ofiar i własną godność narodową. Nic w Rzeczpospolitej nie zmieniło się od epoki przedrozbiorowej. Jan Kochanowski zauważył to już wcześniej, choć Polska rozkwitała za jego czasów potęgą i chwałą.

"Cieszy mię ten rym: Polak mądr po szkodzie;
Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi."
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

dnd, d&d dungeons and dragons
 
Prezydent w Aleksandrowie Kujawskim

Prezydent a jednocześnie kandydat na prezydenta RP zawitał do Aleksandrowa. To jednocześnie druga wizyta prezydencka w mieście, pierwszy był Ignacy Mościcki, a było to oczywiście przed drugą wojną światową. A więc czas najwyższy aby głowa państwa nawiedziła to miejsce. Wśród powitań, przemówień przewijała się jedna idea, czas zakończyć malkontenckie dywagacje, a zabrać się do pracy, bo ojczyzna mała czy duża, to nasze wspólne dobro.
Wokół skandowały tłumy: Bronek, Bronek. A prezydenta trudno było wypatrzyć, oblężonego tłumem zwolenników.
I nie obyło się bez drobnych zgrzytów, kiedy burmistrz Andrzej Cieśla prezentując miasto, opowiadając o najdłuższym budynku dworcowym w Europie wspomniał też z wyraźną dumą, że na tym dworcu spotkali się dwaj władcy krajów zaborczych. Prezydent spuścił oczy i taktownie nic nie odpowiedział. A my mamy "Festiwal Dwóch Cesarzy" dla upamiętnienia tego spotkania, co pozostaje hańbą w epoce odrodzonego bytu państwowego Polski.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

Strona 10 z 30 << < 7 8 9 10 11 12 13 > >>
dnd, d&d dungeons and dragons
 
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
 
isa, dnd.rpg.info.plwotc, ogl

trwa inicjalizacja, prosze czekac...