Obóz Zgoda
Dodane przez puszczyk1 dnia Stycznia 30 2022 10:24:33
O tym też trzeba wiedzieć
W spadku po Niemcach władze oswobodzonej po drugiej wojnie światowej Polski przejęły podobóz Koncetration Lager Auschwitz w Świętochłowicach Zgodzie nazywany przez jego twórców Koncentration Lager Eintrachthütte, w którym za czasów niemieckich zginęło kilkaset osób. 1200 więźniów zostało ewakuowanych przez troskliwych Niemców w grudniu 1944 roku. W styczniu 1945 roku do obozu wkroczyła Armia Czerwona. Obóz nie przedstawiał żadnej wartości materialnej, więc Rosjanie szybko przekazali go władzom polskim. O tego momentu zaczęła się niechlubna polska historia obozu. Obozem kierowali początkowo we dwójkę Aleksy Krut i Salomon Morel, znany funkcjonariusz aparatu bezpieczeństwa PRL, oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości. Od czerwca 1945 roku obozem kierował już samodzielnie Morel. Początkowo przebywali w nim jeńcy wojenni podlegający Rosjanom, potem członkowie organizacji nazistowskich, Hitlerjugend, NSDAP. W późniejszym czasie obóz przeznaczony był głównie dla volksdeutchów, ale trafiali tam również Polacy, w tym kilku członków AK i NSZ, Ślązacy, Żydzi, Ukraińcy a nawet Rumuni. Do obozu trafiały nawet dzieci. Przez obóz, w czasie kiedy podlegał urzędowi Bezpieczeństwa Publicznego, przeszło około 6 tysięcy osób, a liczba śmiertelnych ofiar szacowana jest na 2 tysiące. Część więźniów wysyłana była do pracy w okolicznych kopalniach i hutach. W obozie panował głód, szerzyły się choroby. Paczki, które przysyłały rodziny uwięzionych były często rozkradane przez funkcjonariuszy. Epidemia tyfusu, która opanowała obóz, w szczytowej fazie zbierała żniwo nawet 38 ofiar dziennie. Za dopuszczenie do rozwoju epidemii Morel został ukarany trzydniowym aresztem i zmniejszeniem pensji o 50%. Więźniów spotykały dość dotkliwe represje, szczególnie tych z baraku nr 7, podejrzanych o przynależność do NSDAP i innych organizacji nazistowskich. W katowaniu uczestniczył osobiście Morel, który swoje ofiary informował, że jest Żydem i był więźniem obozu w Oświęcimiu, co wcale nie było zgodne z prawdą. Kierowało nim pragnienie zemsty jak mówił. Trudno określić liczbę więźniów, którzy zostali zastrzeleni podczas próby ucieczki lub zakatowana przez funkcjonariuszy obozu. Więźniowie popełniali też samobójstwa, rzucając się na druty pod napięciem lub wieszając się.
Po wizycie komisji w październiku i listopadzie 1945 obóz został zlikwidowany w listopadzie 1945 roku.
Czy zemsta jest koniecznym warunkiem pocieszenia za wyrządzone krzywdy? Jestem Polakiem i trudno mi jest słuchać podobnych historii, ale i z taką historią trzeba się zapoznać i przyjąć do świadomości, że też nam się coś takiego ohydnego zdarzyło po to, aby nie zdarzyło się nigdy.