Pałami piękną płeć?
Dodane przez puszczyk1 dnia Listopada 30 2020 23:28:07
Pałami piękną płeć?
Byłem obserwatorem akcji protestacyjnych kobiet - Strajk Kobiet - na swoim podwórku, czyli w Aleksandrowie Kujawskim, a także tych, które przedstawiane były w mediach. Napisałem nawet artykuł do październikowego numeru Gazety Aleksandrowskiej. Reakcje były rozmaite, od niektórych mi się dostało, co niektórzy mnie pochwalili. Jeden z najważniejszych ludzi w mieście powiedział mi, że podzieliłem społeczeństwo. Ciekawe! W całej tej sprawie interesujące jest coś z goła innego. Tak w Aleksandrowie, jak w całej Polsce Policja całkiem po przyjacielsku odnosiła się do protestujących. Asystowała raczej, a nie próbowała rozpędzić tłum. Funkcjonariusze tłumaczyli, aby zachować dystans społeczny ze względu na epidemię. Dbali raczej o to, aby zachować bezpieczeństwo i porządek i mimo uszu puszczali wulgaryzmy wydobywające się z ust protestantów. Zgadzali się nawet na to, by protestujący przemaszerowali szerokością całej ulicy, co z całą pewnością utrudniało komunikację w mieście. Każdy pochód otwierał i zamykał pojazd policyjny. Pamiętam też moment, kiedy komendant lokalnej Policji osobiście przybył do demonstrujących, aby w przyjacielskiej rozmowie powiedzieć im o warunkach bezpieczeństwa w trakcie pochodu. Dawniej powiedziałoby się: aż serce rosło. A w telewizji poruszający był również obraz policjantki klaszczącej z uznaniem demonstrującym. Przypadki malowania antyklerykalnych haseł na kościołach, przerywanie mszy spotkały się jednak z stanowczą reakcją policji. Nie trudno przyznać, że było to zwykłe akty wandalizmu i chuligaństwa. Demonstracje miały być pokojowe i w większości takie były. Zastanawia więc tak nagła zmiana postawy Policji. Nagle funkcjonariusze przestali pełnić funkcję dobrego opiekuna, a stali się narzędziem aparatu represji. W ruch poszły pałki teleskopowe, na początku nie wiedziałem co to takiego, miotacze gazu. Rozumiem, że trzeba było ich użyć do poskromienia animuszu narodowców w czasie marszu niepodległości, z których wielu szukało tylko okazji do rozróby. Wybijano szyby w sklepach, jakieś mieszkanie w Warszawie stanęło w płomieniach od wrzuconej petardy. Jednak później okładanie pałkami i pryskanie gazem demonstrujących kobiet było co najmniej zastanawiające. Wśród protetujących pojawili policjanci w cywilu, podobno niektórzy mieli opaski z napisem Policja. Reakcje na pojawienie się człowieka wymachującego pałką lub tryskającego gazem bez oznaczenia były rozmaite, bo wielu wydawało się, że ma przed sobą zwykłego rozrabiakę. Co ciekawe gazem po oczach dostało się też niektórym asystującym protestującym parlamentarzystom. Policja tłumaczy się napiętą sytuacją i agresywnym zachowaniem prostujących. Trudno im jednak wytłumaczyć akt spryskania oczu posłanki, demonstrującej legitymację poselską. Wydawać by się mogło, że na początku protestów Policja zachowywała się tak przyjaźnie, a może bardziej dyplomatycznie, aby nie jątrzyć jeszcze bardziej i tak już wzburzonego społeczeństwa. Jak widać jednak ktoś w organach decyzyjnych gdzieś na samej górze aparatu władzy miał już dość protestów i pomyślał, że jeśli protestujących nie znudziły demonstracje, to trzeba ich rozgonić pałkami i gazem. I chyba znów się przeliczył, bo manifestacje nie ustają i protest coraz bardziej skierowany jest przeciw grupie trzymającej władzę. Kto w tym pojedynku okaże się silniejszy? To może okazać się już niedługo nawet przedterminowymi wyborami. Społeczeństwo jak widać dojrzało już do tego, aby odważnie demonstrować swoje przekonania, a władza nie dorosła do tego, by to społeczeństwo traktować z należytym szacunkiem i nie wywoływać burzy nieodpowiedzialną decyzją tzw. trybunału konstytucyjnego Julii Przyłębskiej.