Wyznania niewolnika
Dodane przez puszczyk1 dnia Maja 11 2012 20:55:37
Wyznania niewolnika
A co tam może człowiek sam!! Teraz to tylko forsa i dobry stołek się liczy. A mi co zostało? Jak sobie łyknę, to przynajmniej na chwile zapomnę o tym w jakim jestem stanie. Tak mówił zasmucony Mietek, kiedy zaczepiony przez przechodnia przed sklepem zaczynał kolejne piwo. Tylko na to mnie stać. To już dziesiąte dzisiaj. W towarzystwie takich popaprańców jak ja pije się bez wyrzutów sumienia. Sumienie się topi w butelce browara. Jak bym nie pił to bym się chyba powiesił, tak mnie to życie doświadczyło. Od paru lat bez roboty. Nie powiem, stary już jestem, ale przecież fach w ręku dobry. A tu nic, tylko czasami komuś tam przyjdzie do głowy coś robić. Chłopak to znaczy mój syn dostał robotę w pobliskim zakładzie, dobre i to. Przynajmniej ma za co żyć. Bo syn też mi się jakoś wyrodził, nawet szkoły porządnej nie skończył. Ja taki głupi nie byłem. No i musiałem mu pomóc. Poszedłem do właściciela pobliskiego zakładu i poprosiłem. I dostał syn pracę, ale z zastrzeżeniem, że jak będę podskakiwał to zaraz wyleci na zbity pysk. A jest o co podskakiwać. Czasami śmierdzi jak diabli, a w nocy to znowu samochody ciężarowe hałasują. Ale muszę być cicho, bo mi chłopaka zwolnią. Czasami to aż mnie rozrywa, kiedy zadzwonią żebym poszedł do ich sklepu, aby się pokazać, bo mają wrogów, którym trzeba pokazać z kim się trzyma. A ja muszę jak ten niewolnik iść zagrać komuś na nerwach, bo tak mi każą. Wszystko na telefon. I muszę oczerniać ludzi, którzy mi nic nie zawinili, tylko zawalczyli z właścicielami zakładu. Ja wiem, że to nie jest uczciwe, ale człowiek tak już daje się zeszmacić i to jeszcze przed kim? I nic już mojego życia nie zmieni. Jestem jak niewolnik, nie tylko moich panów, ale i tej butelczyny, która pozwala zapomnieć mi jak się poniżyłem. Napijesz się ze mną? Zapytał ze wzrokiem proszącym o zrozumienie.