Refleksje historyczne
Dodane przez puszczyk1 dnia Marca 27 2012 17:45:23
Refleksje historyczne

Dawnymi laty, bo jeszcze za czasów PRL uczęszczałem na lekcje religii do aleksandrowskiej bursy, bo tak nazywano wtedy ośrodek katechetyczny w kościele parafialnym NMP Wspomożenia Wiernych. Jakież ciekawe to były lekcje, na której szło się bez przymusu, z własnej woli. Na przekór lansowanemu stylowi laickiego życia, a gruncie rzeczy przeciw hipokryzji i cynizmowi doktryny sowieckiej. Bo nie o komunizm, ani socjalizm, ale o władzę chodziło, która ubierała tylko płaszcz takiej czy innej ideologii. Pierwszy sekretarz w ZSRR jak car sprzed rewolucji, a PRL i inne kraje demoludu to satelickie marionetki, które tylko na mapie posiadały granice. Rosjanie mawiali wówczas i teraz czasami też zresztą, że Polska to nie zagranica. Rok 1978, wybór Karola Wojtyły na Papieża, lata osiemdziesiąte pielgrzymki do ojczyzny i słynne słowa: "niech zstąpi Duch twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi". I potem już wolna Polska, czyli to, czego oczekiwał każdy z nas młodych, wychowanych w duchu niepodległościowym. Pewnie, gdyby wtedy ktoś zawołał do zrywu przeciwko Ruskom, to stanęlibyśmy nawet w obliczu przegranej, bo młodość jest szlachetna, bohaterska i głupia. Nie raz już tak było w naszej historii. Ale mamy teraz Polskę wolną, marzenie pokoleń. Mamy Polskę, w której ponoć panuje wolność od przymusu. To miałaby być Polska, gdzie idę do kościoła, aby indywidualnie rozmawiać z Bogiem. Bo moja wiara jest osobista, intymna, własna. A na ambonie tam, człowiek uwikłany w ziemską rzeczywistość , mówi o dyskryminowanym kościele, o gnębionych księżach, o potrzebie walki, o tym, że trzeba przyjść w piątek na dwudziestą na nabożeństwo Drogi Krzyżowej ulicami miasta, aby pokazać swoje przywiązanie do Kościoła. Demonstracje, deklaracje, zobowiązania i krzyże, których symbolika jest nadużywana. A Wyspiański w "Weselu" mówił: "ale świętości nie szargać, to boli"
Każdy z nas swój krzyż niesie, każdy chwali Pana tak jak umie, czyli doskonale, bo takie zdolności dał mu Najwyższy. Po co mi w tym polityka, po co nienawiść, kiedy podstawową ideą chrześcijaństwa jest miłość bliźniego. Po to jestem w Kościele , aby oczyścić się z nienawiści. Nadszedł czas, aby Ktoś znów wypowiedział słowa: "niech zstąpi Duch twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi" I niech się stanie.