Dwór w Łówkowicach
Dodane przez puszczyk1 dnia Lutego 25 2014 00:31:26
Malownicza ruina
Około dwustu metrów od drogi prowadzącej z Łowiczka do Nieszawy wśród pól przeplatanych kępami drzew dogorywają malownicze ruiny wspaniałego niegdyś dworu w Łówkowicach, gdzie świetność architektoniczna i historia każą zatrzymać się choć na chwilę, aby utrwalić w pamięci obraz obiektu, który już niedługo może być tylko stertą gruzu.
Dwór nie ma już statusu obiektu zabytkowego ze względu na daleko posunięty proces zniszczenia.
Od lat sterczą z ziemi tylko fragmenty murów, niechronione przez dach, który dawno już przestał istnieć, a gruzowisko we wnętrzu porastają krzewy. W tych okolicznościach zaskakującym się wydaje, że administrator terenu Urząd Gminy w Bądkowie zadbał, aby wokół budynku wykosić trawę.
Dwór
A sam dwór to budynek neoklasyczny zaprojektowany na planie prostokąta, na wysokim podpiwniczeniu, z niskim czterospadowym dachem pokrytym papą. Ściany z cegły palonej otynkowano i zaopatrzono w elementy zdobnicze.
Każdy szczyt zwieńczony jest trójkątnym przyczółkiem. Od strony frontu i ogrodu przyczółki zajmowały całą szerokość budowli, na elewacjach bocznych tylko przy głównej osi. Te w elewacjach bocznych zaopatrzone były w oculusy.
W centralnej części elewacji bocznych niewielkie ryzality, odpowiadające szerokością górującym nad nimi przyczółkom.
W każdej elewacji po kilka par żłobkowanych pilastrów z profilowanymi bazami i kapitelami
o motywach zdobniczych w postaci liści akantu, zwieńczonych wolutami i motywami roślinnymi
w postaci kwiatów. Pilastry wspierają się na gładkim gzymsie cokołowym, oddzielającym piwnice. Pod każdą parą pilastrów, w poziomie piwnic, imitacje cokołów z prostokątną gładką płyciną.
Pilastry oddzielały prostokątne pola na otwory drzwiowe i okna. Na pilastrach wspiera się belkowanie z trójczłonowym architrawem i szerokim fryzem gładkim, w którym regularnie rozmieszczono świetliki strychowe, kiedyś z ozdobnymi żeliwnymi kratami. Ściany wieńczył profilowany gzyms koronujący.
Okna, pierwotnie ze ślemieniem, dwuskrzydłowe, w opaskach tynkowych gładkich, kiedyś profilowanych. Parapety wsparte krańcami na tynkowych listwach, a między nimi gładka płycina.
W elewacji od strony parku pozostały ślady po balkonie w postaci żeliwnych, ozdobnych wsporników w formie esownicy, po których obecne pozostały tylko elementy przyścienne. Powyżej balkonu otwór okienny, obecnie blenda, z gzymsem nadokiennym. Pod gzymsem fryz trójkwaterowym z ornamentem w postaci symetrycznej wici roślinnej z centralną rozetą. Obok podobnie zdobiony otwór po drzwiach balkonowych. Nad gzymsami niskie poziome nisze.
O wystroju i układzie wnętrz dzisiaj trudno cokolwiek powiedzieć, poza wzmianką znalezioną
u konserwatora zabytków we Włocławku, mówiącą o dwutraktowym układzie pomieszczeń, których było dziesięć oraz strych i piwnice.
Od strony północnej przed główne drzwi prowadził podjazd. Do środka wiodły schody ujęte
w uskokowe murki. Sam podjazd wyznaczało ogrodzenie z żeliwnych profilowanych słupków połączonych ze sobą prętami.
Na zdjęciach sprzed drugiej wojny światowej widoczne są za dworem zarysy budynków gospodarczych, które po wojnie uległy rozbiórce.
Park
Park stanowi dzisiaj zadrzewienie grupowe składające się z kilkunastu gatunków drzew. Wśród nich modrzewi, klonów, topoli białej, głogu jedno i dwu szyjkowego, śnieguliczki, bzu lilaka i śliwy domowej. Na uwagę zasługuje dość liczne nagromadzenie klonu polnego.
Z dawnego założenia kompozycyjnego parku zachowały się dwie aleje głogowe biegnące od głównej drogi w kierunku polany przed dworem od strony zachodniej. W części parku znajdował się również staw, dziś już zarośnięty.
Historia
Najstarsi mieszkańcy tych okolic wspominają jeszcze święto jakie w 1939 roku urządzili właściciele majątku w pięćsetną rocznicę jego powstania. A najwcześniejsze historyczne zapiski o Łówkowicach pochodzą z 1489 roku, kiedy to pod nazwą Lowkowycze opisano wieś obejmującą 16 łanów ziemi zasiedlonej, 10 łanów opustoszałych , karczmę i wiatrak. Przed rokiem 1521 wieś była w rękach Mikołaja Reguły z Boraczowa, bo w tymże roku odkupili ją bracia Kretkowscy, synowie Mikołaja wojewody brzeskiego, a władali tu do roku 1550. Jeszcze w XVI wieku wieś ta , wymieniona jako Glowkowice, należała do podczaszego brzeskiego Marcina Osieckiego.
W 1634 znów wymieniona jako Łowkowice liczyła 15 dymów. Z rejestru pogłównego z 1674 roku wynika, że we wsi był jeden szlachcic oraz 55 plebejuszy, którzy opłacali 57 florenów podatku.
W ciągu następnych wieków wielokrotnie zmieniali się właściciele i tak w 1779 była własnością Józefiny Wesslowej, aby już dziesięć lat później, bo w roku 1789 przejść w ręce Władysława Dąbskiego.
W 1875 roku Ludwik Wolski syn Juliana rezydującego wówczas w pobliskim majątku Marszałkowo, sprzedaje Łówkowice i zamieszkuje w Warzymowie nad Gopłem, ale majątek pozostaje w rękach rodziny, bo według spisu majątków ziemskich w powiecie nieszawskim z 1881 r. Łówkowice obejmowały 870 mórg i należały do rodziny Wolskich obok Marszałkowa i Żabieńca. I właśnie na czas około drugiej połowy r11; końca XIX wieku datuje się powstanie dworu, chociaż zapewne istniał tu wcześniej obiekt tego typu. Założenie parkowe powstało na początku XIX wieku
W końcu XIX wieku Dobra Łowkowice obejmowały folwark Łówkowice i Marszałkowo, oraz wieś Łówkowice, o powierzchni ogólnej około 996 mórg.
W latach przed drugą wojną światową majątek był własnością Wolskich i Bruno-Wolskich oraz Karłowskich. Na pobliskim cmentarzu w Łowiczku spoczywają szczątki ostatnich właścicieli.
Po wojnie majątek rozparcelowano. Przez pewien okres funkcjonowała tu szkoła, aż do momentu oddania nowej rTysiąclatkir1; w latach sześćdziesiątych. Po tym okresie we dworze wydzielono mieszkania (dla 4 rodzin w 1978) i wtedy też funkcjonował tu klub rolnika.
W latach dziewięćdziesiątych XX wieku wyprowadzono ostatnich lokatorów i od tego czasu dwór popadł w kompletną ruinę.
Dzień dzisiejszy
Obecnie budynek jest własnością Gminy Bądkowo. Od lat nie nadaje się już do zamieszkania. Pozostały tylko trzy ściany zewnętrzne i gruzowisko we wnętrzu. Nawet ozdobne żeliwne wsporniki balkonu ktoś upiłował zapewne z chęcią sprzedaży na złomowisku.
W dniu kiedy pierwszy raz stanąłem przed łówkowickim dworem zastałem teren wokół wykoszony z traw i rozmaitych chaszczy, uporządkowany, po czym można by wnioskować o dbałości właścicieli o obiekt, ale jeden rzut oka na smętną ruinę nasuwa refleksję, że przecież wykaszaniem traw nie uratuje się tego pięknego obiektu.