Non omnis moriar
Dodane przez puszczyk1 dnia Grudnia 01 2014 18:53:36
Non omnis moriar

Może ten cytat z Horacego ("nie cały umrę") jest daleki w kontekście do mojej sytuacji, ale wkradał się jakoś podświadomie między myśli, kiedy miałem sposobność usłyszeć dziś wypowiedzi moich znajomych. Wielu z nich wyrażało swoje ubolewanie nad faktem, że nie zostałem wybrany do rady miejskiej w kolejnej kadencji. Brzmiało to trochę jak płacz nad zmarłym, połączony z podaniem jego zasług. Czasami uszczypnąłem się w ukryciu, aby stwierdzić, czy rzeczywiście nie jestem już w innym świecie. Okazało się, że nie, a świat wokół mnie jest tak samo rzeczywisty jak był przed wyborami. Nadal żyję i nadal pozostała we mnie chęć do działania pro publico bono w mniejszym lub większym zakresie. Nie zawsze można liczyć na przychylność społeczną, a szczególnie, gdy w grę wchodzą narzędzia rywalizacji politycznej, które łatwo zmieniają sympatie wyborców. Tak się stało i teraz. Osobiście, jako były radny, mogę być zadowolony z efektów moich działań w minionej kadencji. Coś jednak pozostało po mnie trwałego w środowisku, w którym żyję. Przynajmniej na mojej ulicy zaszły zmiany, jakich trudno szukać przez poprzednie trzydzieści lat, które piękna "Urszulka" szelestem liści będzie mi jeszcze długo przypominać jako pomnik przyrody.
Pewien Mecenas wypominał mi, że ciągle miałem jakieś pretensje do sprawujących władzę, jakieś pytania, a kto inny wskazał pomysły i idee, które wnosiłem do pracy rady. Nie inaczej jak tylko uznać to muszę za komplement i dodatkowy powód do satysfakcji. A więc "nie cały umrę" bo pozostaje po mnie moje skromne dzieło, a we mnie chęć do dalszego działania dla dobra wspólnoty w jakiej żyję. Może z patosem powiem, że odchodzę jako zwyciężony, ale niepokonany.