Strefy oddziaływań
Dodane przez puszczyk1 dnia Sierpnia 16 2013 21:57:15
Sfery oddziaływań
O, pani kochana, ja to już z tymi sąsiadami to mam - mówi starsza pani do koleżanki, która wpadła na herbatkę. Postawili kurniki dla indyków to i się dorobili, a mówią, że to taka bieda była, że do szkoły chodzili w jednych trampkach, a że trzech było braci, to tylko po niecałe trzy klasy klasy podstawówki pokończyli i jak jeden umie pisać, to drugi czyta, a trzeci liczy. Ale teraz to wielkie pany, bo indyki mają i z nikim nie muszą się liczyć. To koszmar mieszkać przy takiej fermie - dokończyła. No, współczuję - odpowiedziała koleżanka - ja też nie chciałabym tu mieszkać. Dalej użala się gospodyni - ciągle jak nie jakieś hałasy, to inne tam takie. Już nawet nie chcę na tych ludzi patrzeć, bo przyprawiają mnie o wymioty. Co im mówię, że śmierdzi albo hałas, to się śmieją. Tak sobie czasami myślę, kto pozwolił na to, aby fermy indycze powstały w mieście. Nikt nie chce się tym zająć. Sam burmistrz mówi, że na peryferiach to może śmierdzieć. No to kochana koleżanko nie patrz na tych twoich sąsiadów i pozatykaj sobie uszy, to będziesz miała spokój - odpowiedziała ze współczuciem znajoma. Żeby to było tak łatwo jak mówisz, to pewnie bym tak zrobiła, ale widzisz z nimi to jest już tak, że jak ich nie widać, nie słychać, to ich czuć, a nosa przecież nie zatkam, bo jakoś muszę oddychać.