Kiedy zwyczaj staje się prawem, a prawo bezprawiem
Dodane przez puszczyk1 dnia Stycznia 17 2013 13:51:18
Kiedy zwyczaj staje się prawem, a prawo bezprawiem
Do młodzianków to ja już się zaliczyć nie mogę, co stwierdzam z niejaką przykrością, ale wiek też swój walor ma, bacząc na pamięć i doświadczenie. Od kiedy zacząłem poruszać się dwunożnie, a było to jak wspomniałem parędziesiąt lat temu, pamiętam, że zawsze zmierzając w kierunku dworca przekraczałem ulicę Słowackiego w okolicy dawnego domu towarowego. Stało się to już przejście zwyczajowe i jak widzę nie tylko dla mnie. Teraz, kiedy częściej poruszam się już na czterech kołach, przeoczyłem, że decyzją Wojewódzkiego Zarządu Dróg zlikwidowano w tym miejscu przejście. I to wcale nie dziś, ani wczoraj, tylko pewnie rok temu. Ale ciągle w tym miejscu odruchem nabytym latami doświadczenia zachowuję zdwojoną ostrożność. I nie jest to wcale nieuzasadnione, biorąc pod uwagę fakt, że przechodnie ciągle korzystają z tego przejścia, choć już go tam od dawna nie ma. Słyszałem już nie raz w tym miejscu ostre hamowanie kierowców, znajome okrzyki i wygrażanie. Nie wierzę w duchy, ale w siłę zwyczaju, który w niektórych przypadkach staje się prawem,
w omawianym przypadku bezmyślnie tłumionym przez decydentów. W innym miejscu naprzeciw bankomatu; jeszcze częściej zdarza się nieuprawnione przekraczanie ulicy przez kierowców zostawiających na parkingu swoje samochody. Na całej długości parkingu odbywa się ten proceder, który skutkuje niczym innym jak powstaniem zagrożenia kolizji drogowej z udziałem tych przekraczają w niedozwolonych miejscach ulicę, zdążając do bankomatu. Propozycja, aby naprzeciw usytuować przejście dla pieszych spotkało się ze sprzeciwem władz, które swoje stanowisko usprawiedliwiają koniecznością likwidacji kilku miejsc parkingowych, Których jest u nas niedostatek. Należałoby się zastanowić, co jest tu kryterium priorytetowym, parking czy bezpieczeństwo w ruchu komunikacyjnym. Pewnie nikt się nad tym szczególnie nie zastanawiał. A ja jednak zastanowiłbym się, czy władza lokalna jest na potrzeby mieszkańców, czy mieszkańcy dla władzy, aby wybierać ją w kolejnych wyborach.