Refleksja nad świnią
Dodane przez puszczyk1 dnia Października 06 2012 21:09:13
Refleksja nad świnią
O, choroba, ale śmierdzi. Jak to przez centrum miasta mogą jeździć ciężarówki przewożące świnie. Smród niesamowity. Jak ci rolnicy mogą to wytrzymać. Bo my tu w Aleksandrowie nie powinniśmy pozwolić komuś na przejazd takim transportem, narzekała pani pod sklepem mięsnym. A niech już pani nic nie mówi, na rzeź je wiozą, odpowiedziała towarzyszka. W Aleksandrowie nie tylko świnie w samochodach czuć. A tak pomyśleć o tych świnkach, to taki ich już los, jadą na rzeź. I tak przed śmiercią stłoczone, zduszone, potem bite i naganiane pod nóż rzeźnika. Ciekawe, czy one wiedzą, że idą na śmierć. Żal mi ich, powiedziała jedna z rozmówczyń. Ksiądz mówił, że to nasi młodsi bracia. Ano co zrobić, coś trzeba jeść, dodała druga i zaraz dopowiedziała. Niech pani zobaczy, jaką ładną wieprzowinkę kupiłam. O i bez tłuszczyku, zauważyła koleżanka. Ja też po wieprzowinę tu byłam, kawałek schabu dostałam. A w Biedronce kupiłam taką ładną deskę do tłuczenia schabu. O, niech pani popatrzy, taka w kształcie świnki, pulchniutka, zaśmiała się szeroko.