Kultury zaprzeszłe
Dodane przez puszczyk1 dnia Marca 22 2010 20:34:18
Kultury zaprzeszłe

Lata ostatniej wojny i fatalne w skutkach dekady prosowieckich rządów zubożyły różnorodność narodowościową i kulturową Polski. Eksterminacja hitlerowska, powojenne akcje przesiedleńcze, antysemicka propaganda ze znanym hasłem: Syjoniści do Syjamu; czy późniejsza czkawka, jaka odbiła się żydokomuną pozostawiły trwałe szkody społeczne. Te kilkadziesiąt lat koszmaru totalitaryzmu zniszczyło to, co przez tysiąclecie budowało się w tyglu wielonarodowościowym Rzeczpospolitej pokojowe współistnienie nacji mimo odmienności zwyczaju i wiary - unikalne zjawisko w Europie.

Znikły na zawsze z naszej lokalnej rzeczywistości żydowskie sklepiki cynamonowe, zniknęli szewcy żydowscy i kupcy bławatni wychwalający głośno przedniość swoich towarów. Nie spotkasz już chłopców z kręconymi pejsami, w czarnych chałatach przemierzających ulice w drodze do jesziwy- męskiej szkoły wyznaniowej. Gdzie się podziały ich synagogi ,dybuk wie tylko. Lichwa, tak negatywnie utożsamiana kiedyś z Żydami dziś jest społecznie aprobowanym sposobem zarabiania na życie. A jeszcze przed sześćdziesięciu laty trudno było wyobrazić sobie ten kraj bez Żydów, bez Lewki, bez Jankielów, Rubinsteinów, Singerów - realnych i literackich postaci nierozerwalnie związanych z jego dziejami.

Pozostało po nich tylko wspomnienie w kontekście Holokaustu lub naszych czasami antysemickich nastrojów, bo trzeba przyznać, że i takie jeszcze się znajdą. Miejscami działają gdzieś w Polsce gminy żydowskie, a u nas pewnie nikt chętnie nie ujawni swoich ewentualnych semickich korzeni. Tak dla świętego spokoju. A szkoda, bo Żydzi to naród o ciekawej, wartej poznania kulturze i tradycji, a historii tak zawikłanej i wielowątkowej, jak wielość krajów przez nich zamieszkiwanych.

W Aleksandrowie na stałe już pewnie ostanie się w nazewnictwie lokalnym słowo Kierchol, dla określenia terenów położonych na końcu ulicy Parkowej. A słowo to, to nic innego jak nazwa żydowskiego cmentarza, bo tam przed wojną chowano Żydów. Nic prócz nazwy do dziś się nie zachowało, bo zdobne nagrobki macewy - Niemcy zużyli do budowy dróg. Sam nigdy nie domyśliłbym się, że mała, chwastami porosła polanka na skraju skarpy, otoczona krzaczastymi głogami i klonem może być miejscem wiecznego spoczynku. Tylko życzliwa pomoc jednego
z tutejszych mieszkańców zaprowadziła mnie we właściwe miejsce, a wyzierające ze skarpy kości utwierdziły w przekonaniu, że nie zbłądziłem.

I w pobliskim Służewie jest miejsce zarosłe trawami, w którym nie sposób rozpoznać cmentarza. Wszelkie ślady zatarł czas i niepamięć. Macewy, jak się dowiedziałem wzmacniają gdzieś brzegi miejscowego jeziora, lub stanowią fragmenty chodnika. Ja odnalazłem kilka ze zdartymi kamieniarskim dłutem napisami wbudowane w płot jednej z tamtejszych posesji.

Warto byłoby dla potomności te skromne pozostałości po minionym bogactwie kulturowym tej ziemi uchronić od zapomnienia choćby tabliczką z informacją i prośbą o kadisz - modlitwę za zmarłych. Bo zobowiązani jesteśmy do tego, nie tylko ze względów historycznych, czy humanistycznych, ale i z uwagi na wartości, jakie wyznajemy.

21.08.2006



Zbigniew Sołtysiński



Przypisy:
1.żydowska szkoła wyznaniowa dla chłopców;
2.świątynia żydowska;
3.dusza zmarłego grzesznika, zły duch;
4.pożyczanie pieniędzy na procent;
5.(macewa) żydowska stela nagrobna- pionowa płyta z wyrytym tekstem;
6.modlitwa za zmarłych.